Faworytem są gospodarze, dla nich ten mecz to kolejny przystanek w drodze do ekstraklasy. Nikt w Łodzi tego nie ukrywa. Awans miał być już w zeszłym sezonie, ale lepsze okazały się Widzew, Górnik Zabrze, a nawet Sandecja, która zajęła trzecie miejsce.
Teraz już nic nie może stanąć na przeszkodzie, bo w stawce pierwszoligowców próżno szukać klubów bogatszych albo mających lepszych piłkarzy. Trenerowi Andrzejowi Pyrdołowi udało się też poskładać klocki, które na początku wydawały się lekko do siebie niedopasowane. Nawet obrona, która pozwoliła Warcie Poznań strzelić cztery gole, spisuje się teraz bez zarzutu. W ostatnich czterech meczach rywale zdobyli tylko trzy bramki. Co ciekawe, w pierwszym składzie nie gra żaden z dwójki doświadczonych stoperów: [obrazek=Tomasz Hajto] – Marcin Adamski. Ten drugi ma niedługo wrócić na boisko po wyleczeniu kontuzji. Póki co dobrze zastępuje ich Michał Łabędzki, który kieruje linią obrony.
W ataku świetnie radzą sobie doświadczony Marcin Mięciel (siedem bramek) i Jakub Kosecki. Tego drugiego poniósł jednak młodzieńczy zapał i w ostatnim, wygranym 1:0, meczu z Kolejarzem Stróże dostał czerwoną kartkę. Piłkarze Górnika w meczu z ŁKS nie stoją jednak na straconej pozycji. Choć jeszcze niedawno występowali w drugiej lidze, w tym sezonie spisują się bardzo dobrze i w tabeli zajmują wysokie, siódme miejsce. W ostatniej kolejce zremisowali 1:1 z odradzającym się pod wodzą Wojciecha Stawowego GKS Katowice.
Do zespołu z Katowic dołączył w ostatnim tygodniu Wojciech Szala, który wraca na Śląsk po dziewięciu latach gry w Legii. Szala jest wychowankiem GKS i ma na koncie ponad 250 meczów w ekstraklasie, dlatego powinien być dla drużyny poważnym wzmocnieniem. Podobnie jak były reprezentant Polski Bartosz Karwan, który wrócił do Katowic już kilka tygodni wcześniej. Teraz GKS gra u siebie ze słabym LKS Nieciecza i ma poważne szanse na oddalenie się od strefy spadkowej.
[ramka][srodtytul]11. kolejka [/srodtytul]