Gdyby do tej walki doszło dziesięć lat temu, nie miałaby faworyta. Potężnie zbudowany Amerykanin ma jak Kliczko 39 lat, słynie z nokautującego ciosu, szybkich rąk i niewyparzonego języka. Kiedyś w dramatycznym pojedynku z Lennoksem Lewisem był bliski zwycięstwa, po jego bombie na początku walki Anglik był na skraju nokautu, ale pięściarz z Nowego Jorku nie wykorzystał szansy i sam został wyliczony w piątym starciu.
Bilans zawodowych osiągnięć Briggsa jest imponujący (51 zwycięstw, 45 przed czasem, pięć porażek i remis), choć nie może się równać z dokonaniami Kliczki, który w nokautowaniu rywali jest lepszy od wszystkich wielkich mistrzów wagi ciężkiej, z Mike,em Tysonem włącznie (40 wygranych, 38 KO, dwie porażki z powodu kontuzji). Na nokaut zanosi się też w Hamburgu, ale na początku walki Witalij będzie musiał uważać, bo Briggsa nie na darmo nazywają Armatą. Jak doświadczył Białorusin Siergiej Liachowicz, były mistrz WBO, ta armata potrafi też zrobić krzywdę tuż przed końcowym gongiem: Liachowicz stracił pas, wypadając za ring po ciosie Briggsa w ostatniej minucie. Wcześniej prowadził na punkty.
Marketingowo to na pewno jedna z ciekawszych walk w wadze ciężkiej. Z jednej strony poważny biznesmen i polityk, a przy tym niepokonany od lat król nokautu, jakim jest Ukrainiec, z drugiej Briggs, dziecko nowojorskiej ulicy, dorastający w Brownsville, tam gdzie Tyson i Riddick Bowe.
Matka Shannona przedawkowała narkotyki, kiedy miał 25 lat. Ojca nie znał, a ojczym, który wiele dla niego znaczył, umarł w więzieniu. Briggs szkoły zmieniał równie często jak szpitale, do których trafiał z powodu astmy. Nie uchylał się od walk na ulicy, ale na złą stronę życia nigdy nie przeszedł.
Briggs jako amator dwukrotnie walczył z Polakami w meczach reprezentacji. W Marquette pokonał Pawła Pyrę, a potem w Białymstoku znokautował Piotra Jurczyka. Jurczyk od dawna nie walczy, a Pyra, były mistrz Polski, kilka lat po walce z Amerykaninem zginął od kuli pod własnym domem, był członkiem gliwickiego gangu narkotykowego. A Briggs został zawodowym mistrzem świata, jak mówi – jako pierwszy astmatyk. Pas WBO odebrany Liachowiczowi stracił szybko, przegrywając na punkty z Rosjaninem Sułtanem Ibragimowem, ale wciąż marzy mu się kolejny tytuł. Głośno krzyczy, że zdobędzie go właśnie w sobotni wieczór w Hamburgu. Kliczko prowokuje go oskarżeniami, że astma to tylko pretekst, by brać leki dopingujące, rywal nie pozostaje dłużny. Będzie gorąco. Transmisja w Orange Sport.