Przed derbami Manchesteru temperatura zawsze wzrasta. Dbają o to kibice, piłkarze, ale także pracownicy klubów. Tacy jak 31-letni Ged Coyne z obsługi stadionu City, który używał Facebooka do obrażania rywali. Zamiast własnej fotografii, umieścił w profilu zdjęcie muru z graffiti „je... MUFC”. Aleksa Fergusona nazwał „szumowiną z purpurową głową”, a stadion Old Trafford – „Teatrem Kompletnych Pijaków”, nawiązując do imprezy zorganizowanej przez kibiców United w jednym z barów, zamkniętym po interwencji policji.
Emocje są duże, bo oba kluby biją się o mistrzostwo. W sobotę City mogą z tej rywalizacji odpaść. Jeśli przegrają, będą tracić do prowadzących w tabeli United już osiem punktów (przy jednym spotkaniu rozegranym więcej). Lider przez kilka tygodni musi sobie radzić bez Rio Ferdinanda, kontuzjowany jest również Jonny Evans, szansę na środku obrony dostanie Chris Smalling. Do składu City wraca Mario Ballotelli, ale Roberto Mancini nie wie, czy wpuścić go na boisko już w derbach czy lepiej poczekać do przyszłego tygodnia.
Wolverhampton – pierwszy zespół, który pokonał Manchester United – chce teraz zabrać punkty innemu z faworytów Arsenalowi, przygotowującemu się do meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Barceloną. W Londynie dobre informacje mieszają się ze złymi. Zdrowi są już Robin van Persie i Cesc Fabregas, kontuzję kolana wyleczył Johan Djourou. Z czasem walczy Samir Nasri (udo), a Tomas Rosicky ze zgrupowania reprezentacji Czech wrócił z urazem pachwiny. Pep Guardiola, który przedłużył kontrakt z Barceloną na kolejny sezon, w spotkaniu ze Sportingiem Gijon zamierza dać wolne kilku swoim gwiazdom.
Real szykuje kolejną bombę transferową. Oferuje Arsenalowi 60 mln euro plus Karima Benzemę w zamian za Fabregasa. Tylko czy chłopak, który czerpał nauki w La Masii i na każdym kroku podkreśla, że jego serce bije dla Barcelony, byłby w stanie zdradzić ideały i założyć koszulkę klubu z Madrytu? Wydaje się to niemożliwe, ale futbol lubi zaskakiwać. Zaskoczenia nie będzie, jeśli Real nie pokona w niedzielę Espanyolu. Na wyjeździe w tym roku wygrał tylko raz. – Czasem ciężka praca i wysiłek są ważniejsze niż pieniądze – zauważa trener Espanyolu Mauricio Pochettino.
Na obcych stadionach uwielbia grać Borussia Dortmund. Zwycięstwo w Kaiserslautern będzie następnym dużym krokiem w stronę mistrzostwa. Bayern walczy już tylko o drugie miejsce. Po szokującej porażce z Koeln (zmierzy się z Mainz) pokłada nadzieje w Arjenie Robbenie i Francku Riberym. Duet „Robbery” w meczu z Hoffenheim będzie współpracować ze sobą pierwszy raz w tym sezonie.