Będzie pan eksperymentował czy pokaże swoich najlepszych piłkarzy?
Czas eksperymentów powoli się kończy. Lubię mieć uniwersalnych piłkarzy, dlatego czasami sprawdzę kogoś na innej stronie niż ta, na której występuje na co dzień. Ale rewolucji już nie będzie.
Jak ocenia pan formę Kamila Grosickiego po przeprowadzce do Sivassporu?
Jest lepszy, nie traci tak łatwo piłek. Musi jeszcze poprawić grę w obronie, bo gdy rywal ma piłkę, staje, zamiast wracać. Kamilowi podoba się w Turcji, widać, że żyje swoim nowym klubem. Myślę, że zmiana wyszła mu na dobre, także w sprawach pozaboiskowych. Pytałem go, jak daleko ma do kasyna, odpowiedział, że 900 km i nie opłaca mu się jeździć.
Podobno znowu spotkał się pan z Patrykiem Małeckim. Jak przebiegała rozmowa?
Rozmawialiśmy o Wiśle, reprezentacji i o życiu. Nie neguję, że to dobry piłkarz. On wie, co ma robić, żeby trafić do reprezentacji. Jak mnie posłucha, to na pewno dostanie powołanie. Przecież jak pojechałem oglądać mecz Podbeskidzia z Wisłą, to nie dla jakiegoś Meliksona, ale właśnie dla Małeckiego czy Cezarego Wilka. W takich spotkaniach widać charakter.