Nowy trener Polonii Warszawa obejmuje rządy

Z Jackiem Zielińskim, nowym trenerem Polonii, o obawach, planach i życzeniach na najbliższe tygodnie rozmawia Łukasz Majchrzyk

Publikacja: 24.03.2011 20:23

Jacek Zieliński

Jacek Zieliński

Foto: Fotorzepa, Bartek Jankowski Bartek Jankowski

Rz: Wchodzi pan do rwącej rzeki, która w tym roku porwała już czterech trenerów. Nie boi się pan?

Jacek Zieliński:

Może po tych porwaniach zwolniła bieg? A mówiąc poważnie, nie wierzę w przesądy. To już nie jest ta sama rzeka. Zostało w drużynie niewielu piłkarzy z tych, których trenowałem. Poza tym, to jest wielkie wyzwanie. Czym innym jest przyjście do Polonii, która jest w czubie tabeli, a czym innym do klubu walczącego o utrzymanie. Dla mnie niska pozycja Polonii jest zaskoczeniem, ale też okazją do pokazania, że nawet w tych warunkach można coś zrobić.

W 2009 roku dość ostro podziękowano panu za pracę. Nie miał pan obaw, żeby tu wrócić?

Z prezesem Józefem Wojciechowskim dość dawno wyjaśniliśmy wszelkie problemy. Między nami nie było zbytnich zadrażnień, bo współpraca się dobrze układała, poza oczywiście, tym feralnym zwolnieniem. Tak w życiu trenera bywa. Wyjaśniliśmy to sobie i przyjąłem tę propozycję. Oczywiście po pewnym namyśle. Polonia to jest klub, w którym mam wielu przyjaciół i znajomych, a poza tym jest wiele do zrobienia. Podpisałem kontrakt do czerwca 2012 roku i tyle samo co o utrzymaniu, myślę o walce o europejskie puchary w przyszłym roku.

Polonia miała grać o mistrzostwo Polski. Czego drużynie zabrakło do sukcesu?

Nie będę oceniał ani tej drużyny, ani poprzedników. Mniej więcej już wiemy, co poszło nie tak. Teraz tylko na spotkaniach z zawodnikami trzeba to włożyć w ich głowy. Oni mają naprawdę duży potencjał, który trzeba wykorzystać.

Nie ocenia pan poprzedników. Piotr Stokowiec zostaje w klubie.

Piotrek zostaje, ale na trochę innym szczeblu, bo zapadła decyzja, że przy pierwszej drużynie nie będzie pracował. Jemu też trzeba trochę odpoczynku. Być może w przyszłości wrócimy do współpracy. Natomiast nazwiska moich asystentów podam w piątek na konferencji prasowej.

Jaki ma pan pomysł na grę Polonii?

Drużyna na wiosnę nie strzela bramek, a panu też zarzucano, że ustawia zespoły defensywnie. Przestałem już słuchać tego, co mi się zarzuca. Kiedy prowadziłem Lecha i zdobyłem mistrzostwo Polski, strzeliliśmy najwięcej bramek w lidze i mieliśmy w szeregach króla strzelców. Jeśli Polonia ma grać tak samo „defensywnie", to nie widzę przeszkód.

Zanim pan podpisał kontrakt, zdecydował pan o przywróceniu do drużyny Ebiego. To on będzie strzelał gole?

Chciałbym, żeby Ebi ciągnął grę Polonii, bo jest to zawodnik o ponadprzeciętnych umiejętnościach. W swoim sportowym życiu osiągnął bardzo wiele. Mam nadzieję, że do niego dotrę. Szkoda by mi było trzymać takiego gracza poza zespołem.

Jak pan chce do niego dotrzeć? Czy dlatego w środę na treningu każde jego zagranie pan chwalił?

Temu chłopakowi też trzeba trochę spokoju, zrozumienia i ciepła, bo rzeczywiście miał ciężko. Nie był tutaj zbytnio rozpieszczany. Ale Ebi nie jest tu wyjątkiem. Każdemu z tych chłopaków trzeba, żeby się uśmiechnęli i podnieśli głowę. W psychice gdzieś im się czai strach, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Wcześniej nikt nie dopuszczał myśli, że trzeba będzie grać o utrzymanie.

Kto ma przewodzić tej grupie? Piotr Stokowiec zabrał opaskę kapitana Adrianowi Mierzejewskiemu i wręczył Łukaszowi Trałce. Tak zostanie?

Poczekam aż wszyscy wrócą ze zgrupowań reprezentacji i wtedy spokojnie siądziemy i porozmawiamy. Pomysł już mam. Powiem tak: obejdzie się bez szalonych ruchów i bez rewolucji w drużynie.

Zaraz na początku pracy mecz dla pana szczególny – do Warszawy przyjeżdża Lech, z którego pana zwolniono.

Nie można bić piany przed tym meczem. Będzie bardzo ważny dla nas, bo uciekamy przed strefą spadkową i dla Lecha, bo goni czołówkę. Tylko tyle.

Czego panu życzyć na nadchodzące tygodnie?

Jeśli czegoś, to tylko spokoju pozwalającego na dobrą pracę. To będzie bardzo ważne.

Rz: Wchodzi pan do rwącej rzeki, która w tym roku porwała już czterech trenerów. Nie boi się pan?

Jacek Zieliński:

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego