Korespondencja z Wrocławia
Tomasz Adamek być może chętnie spotkałby się ze znajomymi i pożartował, ale jego trener Roger Bloodworth ma inne zdanie i chce, żeby koncentrował się z dala od kibiców i dziennikarzy. Stąd pomysł, by zamieszkali ponad 100 km od miejsca walki, pod Głogowem. Witalij Kliczko przed starciem nie będzie z nikim rozmawiał, chyba zdaje sobie sprawę, że to najtrudniejszy pojedynek od lat.
– Znam dobrze Witalija i wiem, że będzie przygotowany, jak potrafi najlepiej. Ale prawdy o sobie możesz się dowiedzieć tylko w ringu. A on ostatnio z nikim znaczącym nie walczył. Takim rywalem mógłby być Kubańczyk Odlanier Solis, ale doznał kontuzji już w pierwszej rundzie walki z Witalijem. Szkoda, bo był świetnie przygotowany taktycznie, do tego umie walczyć z wyższymi od siebie – mówi „Rz" Dariusz Michalczewski, były mistrz świata wagi półciężkiej, który przylatuje do Wrocławia z Gdańska na zaproszenie starszego Kliczki.
Michalczewski twierdzi również, że lata robią swoje, wie to z doświadczenia. – Na starość znacznie łatwiej o kontuzję. A Witalij w walce z Lewisem miał bardzo poważnie rozbity łuk brwiowy. Takie urazy mają tendencję do odnawiania się – tłumaczy były mistrz, który kilka swoich ostatnich walk kończył, wyglądając, jakby ktoś pociął go żyletką.
– Tomek nie jest bez szans, choć on też nie wie, jak smakuje mocny cios w wadze ciężkiej. Z Witalijem takich uderzeń nie uniknie, to niemożliwe. Pytanie, jak się zachowa. Ma twardą głowę i szczękę, więc jeśli wytrzyma psychicznie i odpowie, to Kliczko może mieć problemy. Zresztą w tej walce każdy scenariusz jest możliwy – dodaje „Tygrys".