Zmarł 7 listopada 2011 rokuDo tej pamiętnej walki doszło 1 października 1975 roku w Quezon City, na zapyziałych przedmieściach stolicy Filipin, Manili. Araneda Arena przykryta cienkim dachem pękała w szwach. Trener Alego Angelo Dundee wspomina, że był wykończony fizycznie, zanim pojedynek się zaczął. Temperatura przekraczała 40 stopni. Kiedy Ali z Frazierem stanęli w ringu, była godzina 10.45. Zaczynali tak wcześnie, by Ameryka mogła obejrzeć walkę w czasie najlepszej oglądalności.
Produkt eksportowy
Słynny dziś promotor Don King wiedział, co robi. Przećwiczył ten manewr w Kinszasie, rok wcześniej, gdy Ali znokautował George'a Foremana. To właśnie wtedy King z walk zawodowych mistrzów uczynił produkt eksportowy i świetnie na tym zarobił. To on namówił prezydenta Zairu Mobutu Sese Seko na organizację pojedynku Ali - Foreman, a rok później prezydenta Filipin Ferdinanda Marcosa na walkę Ali - Frazier. Chwyt był prosty, wystarczyło znaleźć biedny, zrujnowany ekonomicznie kraj, w którym rządzący potrzebuje igrzysk, bo nie może zapewnić chleba. Dlatego wybrał Zair i Filipiny.
Na podstawie artykułu z 4 października 2005 roku
Do Manili Ali przywiózł Veronicę, z którą później się ożenił. Zrobił jednak błąd, przedstawiając ją Marcosowi jako żonę. Wybuchł skandal, Belinda Ali przyleciała na Filipiny, zniszczyła pokój kochanków, a w pozwie rozwodowym zażądała 4 milionów dolarów i tyle dostała.