Rz: Wraca pan do New Jersey po dwutygodniowym pobycie w Polsce. Może lepiej byłoby tu zostać na stałe?
Tomasz Adamek: W Kearny czekają na mnie żona, córki i dom. Może kiedyś wrócę, ale nie do Gilowic, jeśli już, to do takiego miasta jak Warszawa. Tu jest ruch, tu się coś dzieje, a ja jestem człowiekiem czynu.
Córki chciałyby wrócić?
Na razie to nie one decydują. Ale z tego co widzę, wrosły już w amerykańską ziemię. Starsza ma 14 lat, młodsza 11. Od trzech lat są w USA i polubiły drugą ojczyznę. Po angielsku mówią znakomicie, uczą się bardzo dobrze.
Oglądały walkę z Kliczką?