Prezes Santosu Luis Álvaro de Oliveira mógł odetchnąć z ulgą informując na konferencji prasowej, że jego największa gwiazda podpisała nowy kontrakt, na podstawie którego będzie zawodnikiem brazylijskiego klubu do 2014 roku.

Jeszcze niedawno wszystko wskazywało, że najbliższe miesiące będą dla Neymara ostatnimi na brazylijskich boiskach. Prezes Realu Madryt Florentino Perez już w styczniu chciał sprowadzić do swojego zespołu młodego napastnika. Nieoficjalnie mówiło się, że szczegóły  były już uzgodnione i zawodnik trafi do "Królewskich" latem, jednak potwierdzenie transferu miało być podane dopiero po zakończeniu sezonu. Podobna sytuacja miała miejsce przy zakupie Cristiano Ronaldo z Manchesteru United.

Oprócz aktualnego lidera hiszpańskiej ligi chęć zatrudnienia Brazylijczyka miał ich największy rywal FC Barcelona. Sandro Rosell - prezes klubu osobiście namawiał piłkarza do podpisania kontraktu.

Władze Santosu robiły wszystko by jak najdłużej zatrzymać gwiazdora. Oprócz podnoszenia zarobków, klub zdecydował się przekazywać mu 30% pieniędzy, które otrzymuje na promocji jego wizerunku. Nowa umowa oznaczać będzie dla 19-latka zarobki rzędu 1,2 miliona euro miesięcznie.

Sam zainteresowany bardzo cieszył się z przedłużenia kontraktu - Decyzję podjąłem z moją rodziną. Bardzo pomogli mi w tym rodzice i chcę podziękować Santosowi. To wielki zaszczyt, że zainteresowane mną były dwa wielkie kluby. Czuję się tutaj dobrze, a to jest najważniejsze  - powiedział po konferencji napastnik.