Hołowczyc czuje się jak zbity pies

Takich problemów polscy kierowcy nie mieli na trasie od lat. Na mecie w Limie będzie w niedzielę smutniej niż przed rokiem

Publikacja: 13.01.2012 00:58

Hołowczyc czuje się jak zbity pies

Foto: AFP

Defekt samochodu Krzysztofa Hołowczyca to koniec marzeń o zwycięstwie  czy nawet czołowym miejscu.

Do środy wszystko szło znakomicie, Polak, który zapowiadał walkę o zwycięstwo, na każdym etapie był w czołówce, jeden etap nawet wygrał, przez dzień był liderem. Podium było w zasięgu ręki, ale pech skumulował się na środowym dziesiątym etapie (z Iquique do Ariki). Najpierw na 48. kilometrze samochód Hołowczyca miał awarię układu kierowniczego, a następnie, już bez działającego wspomagania kierownicy, zakopał się w wydmie.

Pomoc, udzielana przez jedną z załóg, zakończyła się zerwaniem liny i przebitą chłodnicą. Efekt: ponad pięć i pół godziny straty do lidera, Francuza Stephane'a Peterhansela i spadek w klasyfikacji generalnej z trzeciego na 13. miejsce.

– Czuję się jak zbity pies... nagle wszystko traci sens. Wszystko bierze w łeb przez małą dziurkę w przewodzie od wspomagania – napisał Hołowczyc na Facebooku. Na trasę 11. etapu z Ariki do Arequipy wyjechał już bez wiary w sukces.

Jakub Przygoński  również liczył na czołowe miejsce. Motocyklista Orlen Teamu dwa lata temu był ósmy, a w zeszłym roku nie wystartował z powodu złamania ręki. Teraz musiał się wycofać już trzeciego stycznia po awarii silnika. Jego koledzy Jacek Czachor i Marek Dąbrowski  są  daleko.

Jeszcze gorzej musieli się czuć polscy quadowcy, których sędziowie nie chcieli klasyfikować z powodu nieregulaminowych silników. Polacy wystartowali jedynie dla własnej satysfakcji, ale szanse na dojechanie do mety ma już tylko Rafał Sonik. Łukasz Łaskawiec i Maciej Albinowski przegrali z wymagającą trasą.

Polska kolumna wjedzie w niedzielę do Limy bez fanfar i zniknie w tłumie kibiców. Niewielu rozpozna nawet Adama Małysza, bo skoki narciarskie w Peru nie są jeszcze popularne, a drugim Lukiem Alphandem (Francuz, który zdobywał medale w narciarstwie alpejskim) Polak może zostać dopiero za kilka lat.

Defekt samochodu Krzysztofa Hołowczyca to koniec marzeń o zwycięstwie  czy nawet czołowym miejscu.

Do środy wszystko szło znakomicie, Polak, który zapowiadał walkę o zwycięstwo, na każdym etapie był w czołówce, jeden etap nawet wygrał, przez dzień był liderem. Podium było w zasięgu ręki, ale pech skumulował się na środowym dziesiątym etapie (z Iquique do Ariki). Najpierw na 48. kilometrze samochód Hołowczyca miał awarię układu kierowniczego, a następnie, już bez działającego wspomagania kierownicy, zakopał się w wydmie.

Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne