Polscy piłkarze będą dobrze przygotowani

Remigiusz Rzepka, fizjolog piłkarskiej reprezentacji Polski, o przygotowaniach do Euro 2012

Publikacja: 06.02.2012 00:15

Polscy piłkarze będą dobrze przygotowani

Foto: ROL

Shade Forsyth, Amerykanin pracujący z drużyną Niemiec, to podobno pana znajomy?

Remigiusz Rzepka:

Przyjaźnimy się od czterech lat.

Franciszek Smuda mówi, że chce zrobić wszystko tak samo jak Niemcy. Podpatruje pan pracę Forsytha?

Próbujemy naśladować kadrę Joachima Loewa w wielu aspektach. Trener Smuda ma jednak innych zawodników do dyspozycji. Obecnie w przygotowaniach do imprezy takiej rangi jak Euro nie może być mowy o improwizacji, a praca fizjologów ma olbrzymi wpływ na wynik. Moim zdaniem Loew, mając bardzo dobrych zawodników, potrafił zgrać ze sobą talent, dyscyplinę taktyczną i motorykę.

Ale cechy motoryczne to za mało, by wygrywać...

Jest to integralna część przygotowań, bardzo ważna. Nawet jeśli przeciwnik jest lepszy, będąc bardzo dobrze przygotowanym pod względem motorycznym, można wygrać. Tym bardziej w turnieju, kiedy kilka meczów trzeba rozegrać w krótkich odstępach czasu. Na pewno zagramy trzy spotkania, jeśli ostatnie nie będzie o pietruszkę i wystąpi w nim pierwszy skład, 11 – 14 najlepszych zawodników musi być przygotowanych do walki na całego od pierwszego do ostatniego gwizdka.

Jeśli ktoś w pierwszej połowie pomyśli sobie: "byle do przerwy" – jest przegrany, tak jak być może cała drużyna. Trzeba wypracować taką bazę, by mieć wewnętrzne przeczucie i świadomość świetnego przygotowania.

Taka wiara w siebie to praca psychologa. A Smuda mówi, że psychologa w kadrze nie będzie, bo w drużynie nie ma wariatów.

Trudno mi się wypowiadać o roli psychologa. Warto zapytać samych zawodników. Wie pan, jak to jest w piłce nożnej – nikt za bardzo nie chce się przyznać, że korzysta z takiej pomocy.

Ale nawet najlepiej przygotowany motorycznie zawodnik może dopiero podczas hymnu na otwarcie Euro zrozumieć, że 38 milionów ludzi wymaga od niego cudów. Drżące nogi chyba mogą zniweczyć pana pracę?

Dlatego lutowe spotkanie z Portugalią jest bardzo ważne. Będzie silny przeciwnik, największy polski stadion na Euro i wielka presja. Czasu mamy dużo, na pewno usiądziemy z piłkarzami i zastanowimy się nad potrzebą zatrudnienia psychologa i jego rolą.

Kiedy Niemcy przygotowywali się do mundialu w 2006 roku, piłkarze dostali od Juergena Klinsmanna karteczki ze zindywidualizowanym treningiem, który mieli wykonywać. Podobno robicie tak samo?

Tak. Większość zawodników dostała szczegółowe zalecenia. Jesteśmy w trakcie oceny stanu wszystkich piłkarzy i zadajemy im pracę domową. Czasami można wykonać ją podczas zajęć w klubie, częściej trzeba się przyłożyć samodzielnie. Nikt nie narzeka. Chodzi o kształtowanie siły, wytrzymałości specjalnej, czasami także o profilaktykę urazową. To nie tak, że wskazówki tego typu zaczęliśmy dawać kilka tygodni temu. Niektórzy od dawna wiedzą, że z korzyścią dla nich będzie powtarzanie pewnego rodzaju ćwiczeń w domu. To zapobiega kontuzjom, a my analizujemy postępy.

Testy wytrzymałościowe przed listopadowym meczem z Włochami (porażka 0:2) miały wpływ na grę piłkarzy. Nie dało się tego zrobić kiedy indziej?

Chciałbym trochę odmitologizować tamte badania. Pracuję z kadrą od marca 2011 roku. Wtedy właśnie zaczęliśmy przeprowadzać różne testy motoryczne, począwszy od zgrupowania w Grodzisku Wielkopolskim. Sprawdzaliśmy szybkość, skoczność. Później, w czerwcu, kontynuowaliśmy ocenę na zajęciach w Józefowie i Sulejówku. W ciągu roku do drużyny dołączyło kilku zawodników, jak Damien Perquis, którzy przechodzili ocenę w Gdańsku od początku. We Wrocławiu mieliśmy do dyspozycji bieżnię i kilka skomplikowanych urządzeń, które pozwoliły nam na badania wydolnościowe. Przygotowujemy drużynę do turnieju, a nie na mecz z Włochami. Przegraliśmy tylko spotkanie towarzyskie.

Wielu zawodników ma zaległości?

Zalecenia pracy nad wytrzymałością dotyczą głównie piłkarzy, którzy mało grają. Bez obciążenia i zaangażowania charakterystycznych dla meczu trudno wypracować odpowiedni poziom. Nasze badania uczą też piłkarzy, jak odpoczywać. Większość tych, którzy grają na co dzień, ma wskaźniki na odpowiednim poziomie.

Kto z naszych piłkarzy odstaje od reszty, a kogo warto naśladować?

Nazwisk oczywiście nie podam, ale wiadomo, że im lepsza liga i im bardziej regularna gra, tym lepsze przygotowanie fizyczne. Na wysokim poziomie bez odpowiedniego przygotowania motorycznego nie da się funkcjonować. Jeśli ktoś jest wybitny technicznie, to bez przygotowania fizycznego pociągnie miesiąc, może dwa, ale później nie wytrzyma reżimu treningowego i meczowego. Po niektórych zawodnikach z ekstraklasy, którzy poszli do Bundesligi, widać było, jak bardzo odstają od niemieckich standardów. To naprawdę gigantyczny przeskok.

Czyli teraz najlepiej radzi sobie trójka z Borussii Dortmund?

Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski dużo grają i radzą sobie znakomicie. Ale Sławek Peszko też jest odpowiednio przygotowany. Błaszczykowski pokazał zresztą jesienią, że  jest w stanie utrzymać odpowiednią formę bez regularnej gry w klubie. Teraz, grając, jest w doskonałej dyspozycji.

Na zgrupowaniu w austriackim Lienzu tuż przed Euro wszyscy będą na tym samym poziomie, czy znowu trzeba będzie dzielić drużynę na wypoczętych i zmęczonych?

Pierwszym naszym zgrupowaniem będzie obóz rodzinny w Hiszpanii. Tam niektórzy odpoczną, inni nadrobią zaległości. Tym, którzy na co dzień grają w klubach, czasami wystarczy zmienić charakter bodźca treningowego, ale muszą się ruszać. Warto też pamiętać o jednym – ligi polska i niemiecka kończą rozgrywki wystarczająco wcześnie, francuska i Liga Mistrzów o tydzień później. W Lidze Mistrzów mamy Arsenal, nie wiadomo, jak daleko zajdzie drużyna Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Fabiańskiego. Zawodnicy z ligi francuskiej dołączą do nas później i będziemy musieli podejść do nich indywidualnie.

Jak wygląda wspomaganie farmakologiczne w reprezentacji Polski? Czy jakieś środki podawane są dożylnie?

Nie, nie podajemy zawodnikom środków dożylnie. Po meczu z Włochami pojechaliśmy do Grodziska, gdzie wszyscy zawodnicy przeszli badania krwi. Mamy pewne zalecenia dla piłkarzy, niektórzy wymagają bardziej ukierunkowanego wsparcia – opieramy się jednak na suplementacji diety. Bliżej Euro, w maju, będziemy kontrolować markery zmęczenia. Przed meczem z Portugalią ponownie zrobimy badania krwi. Wiele daje przestrzeganie podstawowych zasad. Ważny jest sen, odpowiednia regeneracja po meczu, po treningu. Świadomość swojego organizmu musi być olbrzymia. Może to śmieszne, ale jeśli autokarowa podróż na mecz przekroczy kwadrans, każdy piłkarz będzie miał odpowiednią ilość wody do wypicia, by o ileś procent polepszyć  funkcjonowanie organizmu podczas meczu. Mamy to wyliczone.

Nie brakuje wam sprzętu?

Logistycznie jesteśmy doskonale przygotowani, PZPN nie żałuje pieniędzy. Na zgrupowania do Hiszpanii i Austrii przed Euro zabieramy swoje przyrządy. Będziemy mieszkać w świetnych hotelach, ale profesjonaliści, na przykład Niemcy, nauczyli nas, że tego typu urządzenia musimy mieć własne.

Czy precyzyjnego planu nie zaburzyła zmiana drugiego fizjologa? Adama Rothsteina zastąpił ostatnio Barry Solan.

Barry także jest pracownikiem Athletes Performance (amerykańska firma, która podpisała umowę z PZPN na przygotowanie drużyny do Euro. Przygotowuje także reprezentację Niemiec – przyp. red.) i co do jego wiedzy i doświadczenia nie ma absolutnie żadnych zastrzeżeń. Zresztą co do tego, czy mentalnie będzie pasował do naszej drużyny – też nie. To Irlandczyk. Z tego, że Adam zrezygnował akurat w takim momencie, nie jesteśmy zadowoleni, ale dostał propozycję z klubu amerykańskiej ligi MLS i wiadomo było, że nikt nie zwolni go w maju i czerwcu na Euro. Niestety, musimy się rozstać. Adam dawał nam dużo energii także poza zajęciami, wierzył w to, co robi. Barry'ego zawodnicy poznają na spotkaniu przed meczem z Portugalią.

Shade Forsyth, Amerykanin pracujący z drużyną Niemiec, to podobno pana znajomy?

Remigiusz Rzepka:

Pozostało 99% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl