"Jest mi bardzo przykro. Znalazłem się w niewłaściwym czasie, w złym miejscu i zachowałem się nieprofesjonalnie. Popełniłem błąd i bardzo tego żałuję. Zdaję sobie sprawę również, że moja gra w ostatnich tygodniach była poniżej oczekiwań klubu i kibiców. Dla mnie osobiście jest to największe rozczarowanie" – napisał Sławomir Peszko na stronie internetowej FC Koeln w niedzielę wieczorem.
Dobę wcześniej po zremisowanym 1:1 meczu z Werderem Brema pojechał na kolację z Marcinem Wasilewskim, kolegą z reprezentacji Polski, którego zaprosił do Kolonii. Kłopoty zaczęły się w drodze powrotnej. Peszce nie spodobała się ponoć trasa, jaką taksówkarz wiózł piłkarzy do Duesseldorfu, awantura zaczęła się, gdy piłkarz zaczął domagać się włączenia nawigacji GPS.
Według niemieckich mediów taksówkarz podjechał pod najbliższą komendę, gdzie czekali poinformowani o wszystkim wcześniej policjanci. Peszko został zatrzymany w izbie wytrzeźwień, Wasilewskiemu sprawdzono dokumenty i puszczono wolno. Podobno tego samego wieczoru wrócił samochodem do Brukseli, bo podczas kolacji nie pił alkoholu.
Franciszek Smuda walkę z alkoholem wypisał sobie na sztandarach. Wyrzucił z kadry Michała Żewłakowa i Artura Boruca za picie wina na pokładzie samolotu z Toronto. Peszce dał już kiedyś szansę – pozwolił mu wrócić do drużyny, mimo że we wrześniu 2010 r. po meczu z Australią w Krakowie w hotelowym korytarzu nad ranem pijany ubliżył asystentowi Smudy – Jackowi Zielińskiemu.
Wczoraj klub ukarał Peszkę odsunięciem od składu i 25 tys. euro grzywny. Anderlecht wydał oświadczenie, w którym Wasilewskiego całkowicie oczyścił. Smuda nie potrafił jednak utrzymać nerwów na wodzy. W rozmowie z portalem Interia powiedział, że wyrzuca z kadry Peszkę i Wasilewskiego. Później przestał odbierać telefony, a dyrektor do spraw kontaktu z mediami Tomasz Rząsa zaprzeczył, by trener podjął już jakieś decyzje.
– Selekcjoner jedzie do Niemiec, zobaczy mecz Adama Matuszczyka i spotkanie na szczycie Borussia Dortmund – Bayern Monachium, a później pojedzie do Kolonii dowiedzieć się prawdy u Sławka – mówi Rząsa.
Nie wiadomo, co zrobi Smuda. Peszko to w kadrze ostatnio rezerwowy, ale Wasilewski jest pewniakiem na środku obrony. Obaj są w drużynie lubiani, o powrót Wasilewskiego do reprezentacji walczyli sami piłkarze.
Peszko szarpiąc się z taksówkarzem, po raz kolejny zadbał o to, by atmosfera wokół drużyny zgęstniała od alkoholu. I o to można mieć do niego największe pretensje. Ale gdyby Smuda chciał wyrzucić wszystkich pijących po godzinach, mógłby nie uzbierać jedenastki. Jedno ważne pytanie jednak pozostaje: co zrobić z Żewłakowem i Borucem, jeśli odpuści Peszce?