Staszczyk: Stało się coś bardzo złego

Zygmunt „Muniek” Staszczyk o żalu do polskich piłkarzy i chęci wyleczenia się z futbolowego wirusa

Publikacja: 21.06.2012 03:09

Staszczyk: Stało się coś bardzo złego

Foto: ROL

Po przegranym meczu Polska – Czechy powiedziałeś, że czujesz się rozczarowany jak... Niestety nie możemy powtórzyć jak bardzo!

Muniek Staszczyk: Nie zależy mi na krytyce dla samej krytyki. Ale musimy traktować się poważnie i uświadomić sobie, co straciliśmy, żeby wiedzieć, gdzie jesteśmy.

Wygrywając z Czechami 1:0, mielibyśmy pierwsze miejsce w grupie i gralibyśmy dziś w ćwierćfinale na Stadionie Narodowym z Portugalią, wobec której nie mamy takich kompleksów jak wobec Niemców. Niestety, skończyło się klasyczną polską sytuacją: „Miałeś chamie złoty róg, ostał ci się jeno sznur". Byłem na wszystkich trzech meczach i wbrew temu, co mówią piłkarze, nie widziałem walki do końca. O to mam największą pretensję. Przecież nie chodzi tylko o pomalowanie sobie twarzy i zabawę. Piłka jest męską grą. Przykładem służą Ukraińcy, Szwedzi, Chorwaci, Irlandczycy. Oni pokazali, jak się walczy do końca. Nasi nie. Dziwi mnie, gdy mówią, że nie wiedzą, co się stało. Jak można opowiadać takie bajki? Proszę sobie wyobrazić, że schodzę z estrady i nie wiem, co śpiewałem.

A Smuda?

Nie byłem jego fanem, bo po roku pracy z reprezentacją widziałem, że nie potrafi wygrać żadnego meczu z poważnym przeciwnikiem. Okazało się też, że nie umie przygotować zespołu do trzech meczów. Przecież zagrał dobrze tylko 90 minut. Pierwszą połowę z Grecją, niecałą drugą połowę z Rosją i 15 minut z Czechami.

Czy po klęskach w Korei, Austrii i Niemczech znowu daliśmy się porwać balonikowi nadmuchanemu przez reklamodawców, drużynę i media?

Przed turniejem, w związku z tym, że odbywa się w Polsce, stonowałem swój krytycyzm, bo od dawna mam bardzo negatywny obraz polskiego futbolu. Może dlatego, że przyglądam mu się z bliska. Chodzę na Legię, a jako przyjaciel Euro też miałem okazję zobaczyć więcej. Zblatowanych piłkarzy, menedżerów i dziennikarzy. Wszystko z nieznośnym przymrużeniem oka. A dziś piłka, zwłaszcza taki turniej, to duży biznes. W Polsce zainwestowano w nią zbyt dużo pieniędzy – nieproporcjonalnie do poziomu ligi i reprezentacji narodowej. Ambicje zawodników natomiast są małe. Wielka kasa ich tylko zdemoralizowała. Jest wszędzie, ale piłkarze Manchesteru czy Barcelony harują od dziecka.

Od początku nie miałeś nadziei?

Drugą połowę z Grecją oceniałem bardzo krytycznie. To bardzo niedobrze, że w meczu otwarcia, mając wszystko na talerzu, nie potrafimy wygrać i tylko cudem unikamy porażki. Byłem zniesmaczony. Niestety, uwierzyłem na nowo, po drugiej połowie z Rosją. To był narkotyczny tydzień. Każdy lubi oderwać się od rzeczywistości. Tabela do niej przywraca. Zdobyliśmy dwa punkty, strzeliliśmy dwie bramki. Dlatego dostałem poważnie w łeb, choć doskonale znam smak porażki. Na mundialu w Niemczech wychodziłem z meczu z Ekwadorem ze łzami w oczach, bo stadion w Gelsenkirchen był nasz, kibice z Ekwadoru byli w mniejszości. Byłem na meczu w Klagenfurcie z Niemcami. Też przegraliśmy. Obiecywałem sobie, że nie będę się dalej polską reprezentacją emocjonował, bo nie chcę być zraniony po raz kolejny. Może się wyleczę z tej choroby, którą jest nadzieja na sukcesy polskich piłkarzy. Z tego strasznego wirusa.

Po poprzednich turniejach też tak mówiłeś.

Wiem i wszyscy się ze mnie śmieją. Ale teraz naprawdę mało mnie interesuje, kto będzie następnym trenerem, przepychanki między prezesem Latą a mediami albo wypowiedź Kuby Błaszczykowskiego o biletach dla rodzin – dziecinna.

A co myślałeś przed meczem we Wrocławiu?

Jechałem tam prosto z koncertu. Z wielkimi emocjami. Wcześniej zdarzyła się dyskusja z menedżerem Maryli Rodowicz o to, kto pierwszy zagra. Zaśpiewałem, wsiadłem w samochód i zobaczyłem piękny, odświętny Wrocław. Pomyślałem, że wszystkie dane wskazują na zwycięstwo, bo przecież los dał nam wiele prezentów: najsłabszą grupę, przeciwnika przeżywającego kryzys, który przegrał z Rosją 1:4, gdy my zremisowaliśmy. Naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć, co działo się w głowach tych facetów. Przecież wiadomo było od przerwy, że Grecja prowadzi z Rosją i trzeba wygrać. W drugiej połowie John Porter przysłał mi esemesa o tym, że widzi na murawie nie zawodników, tylko duchy. O taktyce trenera trudno mówić, bo jej nie było. A przecież grali o wszystko, na turnieju w Polsce, jakiego za naszego życia już nigdy nie będzie. Wyszedłem ze stadionu piętnaście minut przed końcem. Może tak się nie powinno robić, ale nie mogłem na to wszystko dłużej patrzeć. Dzwoniłem do żony, która mi mówiła o rozpaczliwych, idiotycznych, ułańskich szarżach w ostatnich minutach, kiedy i tak wszystko było przesądzone. Potem jeden z tych facetów powiedział: „Futbol to brutalna gra". No sorry! Może powinni iść do baletu albo pracować dla pism modowych? Tam jest delikatniej.

Drużynie nie pomogła nawet Adamiakowa z reklamy. To może sponsorzy powinni pomóc – wpływając na sytuację w polskiej piłce?

Rozwiązanie PZPN wcale nie jest bez sensu. Może wszystko trzeba zbudować od podstaw? Nawet jak nas wykluczą z rozgrywek – nic nie tracimy. Przecież zawsze kończy się wstydem. W najlepszym wypadku cieszymy się przypadkowym zwycięstwem, które jest jak niedokończony orgazm.

Komu jeszcze kibicowałeś?

Szkoda mi Chorwacji. To fajna drużyna. Zawsze kibicuję Anglii, bo mam do niej sentyment i wielu angielskich kolegów. Podoba mi się ta nowa ekipa. Nie ma tylu gwiazd co kiedyś, niby jest pozbierana w ostatniej chwili, a daje radę. Jeden z lepszych meczów, jaki był, to Szwecja – Anglia. Cios za cios. Gdyby Polacy tak przegrali, nie byłoby żadnej rozmowy, żadnej krytyki.

Będziesz jeszcze oglądał Euro?

Po Wrocławiu czułem przez dwa dni tak duży niesmak, że oddałem kumplowi bilet na warszawski półfinał. Na szczęście zachowałem na ćwierćfinał.

Widziałem zblatowanych piłkarzy, menedżerów i dziennikarzy. Wszystko z nieznośnym przymrużeniem oka

Utrzyma się frekwencja w strefach kibica?

Kiedy graliśmy z T.Love po meczu z Rosją, mieliśmy szczęście – było 100 tysięcy ludzi. Córka poszła w poniedziałek na Hiszpanię i mówiła, że przyszła garstka jej fanów. Mam nadzieję, że ćwierćfinały przywrócą wszystko do normy. Polacy lubią dobry futbol i chcą się bawić. Przecież nie zdecydujemy się na wewnętrzną emigrację podczas mistrzostw Europy, które są dobrze zorganizowane. Słabsi odpadli, cieszmy się turniejem i świętem.

Kto zdobędzie mistrzostwo?

Najprawdopodobniej niemiecki buldożer.

Gomez wprowadził do niemieckiego marszu po zwycięstwo trochę fiesty.

Drużyna Loewa podoba mi się bardziej od poprzednich. Na pewno nie gadają, tylko grają. Ale nigdy nie byłem fanem reprezentacji Niemiec. I mam nadzieję, że nie będą mistrzami. Choć są skuteczni jak cholera. Trzy mecze – trzy zwycięstwa.

Przyjdzie jesień, zaczną się eliminacje do mundialu. Pójdziesz na Stadion Narodowy kibicować biało-czerwonym?

Zamierzam kontrolować swoje piłkarskie emocje. Będę śledził wyniki, a czasem może pójdę na mecz. Choćby ze względu na syna. Janek ma 22 lata i chce być optymistą, bo od czasu jego urodzin w Polsce wszystko się zmieniło. Tylko w piłce nic. Widzę to i dlatego nie zgadzam się, by kwitować kolejną klęskę głupim tekstem „Polacy, nic się nie stało". Stało się. I to coś bardzo złego.

—rozmawiał Jacek Cieślak

Po przegranym meczu Polska – Czechy powiedziałeś, że czujesz się rozczarowany jak... Niestety nie możemy powtórzyć jak bardzo!

Muniek Staszczyk: Nie zależy mi na krytyce dla samej krytyki. Ale musimy traktować się poważnie i uświadomić sobie, co straciliśmy, żeby wiedzieć, gdzie jesteśmy.

Pozostało 96% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?