Lubię naszą ligę

Kilku bardzo zdolnych piłkarzy pojawiło się w Legii, Lechu, Wiśle, Zagłębiu Lubin, Widzewie, Jagiellonii. Wszędzie tam, gdzie myśli się o szkoleniu młodzieży - mówi Waldemar Fornalik, trener piłkarskiej reprezentacji Polski

Publikacja: 21.08.2012 00:33

Waldemar Fornalik, lat 49, ma doprowadzić Polskę do finałów mundialu 2014

Waldemar Fornalik, lat 49, ma doprowadzić Polskę do finałów mundialu 2014

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Rz: Podobają się panu rozgrywki ligowe?

Waldemar Fornalik:

To jest treść mojego życia od 30 lat. Najpierw jako piłkarza Ruchu, a potem trenera w kilku klubach. Przez ten czas napatrzyłem się na rozgrywki z różnych pozycji, poznałem właścicieli i prezesów klubów, coś tam zdobyłem. Lubię naszą ligę.

Czego się pan po niej spodziewa jako trener reprezentacji?

Ekstraklasa powinna być naturalnym źródłem najzdolniejszych zawodników. Nim wyjadą za granicę, przechodzą przez naszą ligę. Z mojego punktu widzenia ważne jest, jak tu się będą spisywać, w jakich warunkach i z kim trenować. Spodziewam się po lidze, że będzie się w niej pojawiać coraz więcej młodych zawodników, których na początek będzie można sprawdzić w reprezentacji do lat 23.

Ale dziś piłkarz 23-letni jest już często ukształtowany...

Pan mówi o najlepszych, a ja o zasadzie. Trener Francji, która zdobyła tytuł mistrza świata, Aime Jacquet powiedział, że szkolenie kilkunastoletniego piłkarza powinno trwać dziesięć lat. Jak pan popatrzy nawet na najlepszych Francuzów czy Hiszpanów, ta zasada się sprawdza. Bo szkolenie nie polega wyłącznie na umiejętności posługiwania się piłką, ale na sprawdzeniu, czy zawodnik ma charakter zwycięzcy. Czy umie szansę wykorzystać. Ja będę szukał w lidze właśnie takich piłkarzy. Sam pan pewnie znał wielu, o których się mówiło, że talent do piłki mają, ale charakteru – za grosz.

A widzi pan już takich, z których powinniśmy być w przyszłości dumni?

Kilku bardzo zdolnych piłkarzy pojawiło się w Legii, Lechu, Wiśle, Zagłębiu Lubin, Widzewie, Jagiellonii. Wszędzie tam, gdzie myśli się o szkoleniu młodzieży. Powinno być ich więcej, bo atrakcyjność piłki nie tylko nie słabnie, ale wzrasta. Wpłynęło na to również Euro w Polsce, ale efekty tego zainteresowania będziemy mogli oceniać za kilka lat.

Myśli pan, że dla takich młodych zdolnych, którym w głowach mieszają agenci piłkarzy, polski klub jest wystarczająco dobrym miejscem pracy?

Powinien być. W naszej lidze pracują coraz lepsi trenerzy, a to powinno doprowadzić do podniesienia poziomu gry. Jest coraz lepiej pod względem taktycznym. Graliśmy systemem 3-5-2, potem 4-4-2, to się zmienia. A do każdego ustawienia na boisku potrzeba zawodników o określonych predyspozycjach i umiejętnościach. Trenerzy wiedzą, jak je wyćwiczyć. Materiały szkoleniowe są powszechnie dostępne. Nie powinniśmy mieć kompleksów. Stadiony już zbudowaliśmy, teraz kolej na kluby i piłkarzy. Doczekamy się mistrza Polski w Lidze Mistrzów.

Ale chyba nie za rok. Kryzys sprawił, że zamarł ruch transferowy. Co to może oznaczać dla ekstraklasy?

Nawet Wisła i Lech tną koszty, ale bądźmy szczerzy: uważam, że zarobki piłkarzy bywały często niewspółmiernie wysokie do ich umiejętności i zaangażowania. Rozumiem, że piłkarz musi zarobić w niewiele ponad dziesięć lat na całe życie. Jestem za rozpiętością zarobków. Kto zasługuje na dziesięć tysięcy złotych miesięcznie, niech ma dziesięć, a najlepszy może mieć i 80 tysięcy. Tak jest na świecie i futbol dobrze na tym wychodzi. A w Ruchu, kiedy przyszło do negocjacji kontraktów, każdy piłkarz żądał tyle samo. Jakby się umówili. A gdzie konkurencja, ambicja?

Jaki jest pana stosunek do zagranicznych piłkarzy i trenerów w polskiej lidze?

Powinno w niej grać jak najwięcej polskich piłkarzy, ale niech to nie zabrzmi jak manifest polityczny. Mile widziani są zagraniczni, pod warunkiem że będą lepsi od naszych i że będą utożsamiali się z klubami, które ich zatrudniły. Żeby korzyści wynikające z ich gry były większe niż kłopoty z tym związane.

Gdyby mógł pan powołać do reprezentacji Polski piłkarzy zagranicznych, występujących w ekstraklasie, to ilu by pan wziął?

Mógłbym ich policzyć na palcach jednej ręki, a w 16 klubach ekstraklasy jest ich nieco ponad 100. Gdybyśmy dobrze poszukali wśród naszych graczy, okazałoby się, że nie są słabsi, tylko nie mają tak dobrych agentów jak ci z zagranicy.

Rz: Podobają się panu rozgrywki ligowe?

Waldemar Fornalik:

Pozostało 99% artykułu
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką