Trener zespołu z Czeczenii Stanisław Czerczesow śmieje się, że ma do Polaków słabość i chociaż mógłby wybierać piłkarzy z innych krajów, to właśnie do Groznego trafił czwarty już Polak, Maciej Makuszewski z Jagiellonii Białystok.

Za jedyne milion euro, co w czasach kryzysu i oszczędzania musi robić wrażenie. Wydać tyle na piłkarza, który dopiero wchodzi do wielkiej piłki, mogą tylko najbogatsi. Zwłaszcza, że Makuszewski wielkiej marki nawet w polskiej ekstraklasie nigdy nie miał. Jego nazwiska próżno szukać wśród powoływanych do reprezentacji Polski, bo zd?ążył zagrać ledwie jedn?ą, naprawdę dobrą? rundę. Ale kto bogatemu zabroni wydać pieni?ądze? Czeczeni chcieli, to zapłacili, a prezes Jagiellonii sam stwierdził, że takiej oferty nie był w stanie przebić. Piłkarz też chciał odejść, bo jego zarobki wzrosną? dzięki temu kilkakrotnie, a ma też szansę na mercedesa. Takiego chociażby, jakiego dostał od prezesa Maciej Rybus, gdy strzelił w lidze rosyjskiej dwie bramki.

Na Kaukazie takie gesty może nie robi? wrażenia, ale polskim piłkarzom działają? na wyobra?źnię. I nie odstrasza ich nawet fakt, że prezes klubu nazywa się Ramzan Kadyrow i jest rosyjskim namiestnikiem w Czeczenii, oskarżanym o liczne zbrodnie wojenne. Cały dzisiejszy dobrobyt Tereka jest z nim zwią?zany. Bez Kadyrowa ten klub mógłby nie istnieć, albo co najwyżej tułałby się po niższych ligach rosyjskich. To dzisiejszy władca Czeczenii zbudował nowy stadion w miejsce starego, na którym kilka lat temu wyleciał w powietrze jego ojciec, Ahmad. To on firmuje przedsięwzięcie pod nazw?ą: klub piłkarski w stolicy Czeczenii, choć za piłkarzy i trenerów oraz ośrodek treningowy w Kisłowodsku, gdzie drużyna mieszka i ćwiczy płaci Bułat Czagajew, biznesmen na stałe mieszkaj?cy w Szwajcarii.

To Czagajew płacił pensję słynnemu Ruudowi Gullitowi, który przez kilka miesięcy był trenerem Tereka. Holender został zwolniony po słabych wynikach, a Kadyrow zarzucał mu, że więcej czasu spędzał w dyskotekach i nocnych klubach, niż trenują?c piłkarzy. To nie koniec spektakularnych gestów. Prezes potrafi też ści?ągnąć do Groznego drużynę brazylijskich mistrzów świata z 2002 roku, żeby zagrać pokazowy mecz (sam w nim wyst?ąpił), a dwa miesi?ące póź?niej inne gwiazdy na czele z Diego Maradoną?, Luisem Figo i Stevem McManamanem - na otwarcie nowego stadionu. Wielcy przyjeżdżają? chętnie, bo Kadyrow płaci dobrze i na czas. Nikomu nie przeszkadzają oskarżenia wysuwane wobec niego przez społeczność międzynarodową?.

Gullit, przychodzą?c do nowej pracy twierdził, że interesuje go tylko futbol i chce dać kibicom trochę radości. Odchodzą?c, mówił już o wiele mniej. Jego następca, Czerczesow, nie mówi dużo, ale za to pracuje więcej. Do każdego spotkania przygotowuje drużynę starannie taktycznie, chce grać ofensywnie i widowiskowo. Strat, których narobił Gullit nie udało się szybko odrobić i drużyna niemal do ostatniej chwili broniła się przed spadkiem. Udało się obronić, ale zespół, budowany za duże pieni?ądze stracił kolejny sezon. Szkoda tym bardziej, że równocześnie Anży Machaczkała z s?ąsiedniego Dagestanu niemal do końca miała szanse na mistrzostwo. Tam też twardą? ręk?ą rz?ądzi moskiewski nominat Đ Sulejman Kerimow. I też nie żałuje pieniędzy. O tamtym klubie było nawet ostatnio głośniej niż o Tereku za sprawą? transferów: Kameruńczyka Samuela EtoŐo, Brazylijczyka Roberto Carlosa czy Węgra Balazsa Dzsudzsaka. Trenerem został tam słynny Guus Hiddink. Ciekawe kiedy i tam polubi? Polaków.