To, co zastałem, jest bliskie moim wyobrażeniom. Poznałem zawodników, zobaczyłem ich reakcje w trakcie meczu, przekonałem się, czym dla nich jest stres. To dla mnie cenna baza, będę to wykorzystywał w przyszłości.
Miał pan iść ścieżką Franciszka Smudy, tymczasem sporo pan zmienia. To niezbędne?
Wszyscy widzimy, że zmiany w składzie są wskazane. Większość ludzi odbiera je pozytywnie, bo świadczą o tym że szukam, staram się znaleźć idealne zestawienie. Ale są i tacy, którzy twierdzą, że brakuje mi koncepcji. Moim zdaniem nowe twarze są potrzebne. Dopiero skończyło się Euro, ale w piłce nożnej trzy miesiące są jak rok w normalnym życiu. Trzymamy rękę na pulsie, bo nie możemy przegapić żadnego szczegółu.
Prosił pan o cierpliwość dla drużyny, ale przecież nie ma czasu – teraz czeka was mecz z Anglią, a na wiosnę z Ukrainą.
Prosiłem dziennikarzy o cierpliwość przy ocenianiu naszej gry. Drużyna przechodzi transformację, zmieniamy się, bo chcemy być lepsi. Chciałem, żebyście dali nam spokojnie pracować, a będziecie zadowoleni. Tak zresztą powtarzał jeden wielki trener w czasie mistrzostw Europy. Wszystkie osądy, uwagi, padają na gorąco, na szybko wyciągane są wnioski, a ja chciałbym, żeby ktoś taki mecz z Czarnogórą jeszcze raz obejrzał, przeanalizował.
Oglądałem drugi raz mecz z Czarnogórą. Mogło być 5:5. Przytrafiło się za dużo błędów w obronie, chyba nie taka była taktyka?