Dwie półki niżej

Łukasz Piszczek, obrońca reprezentacji Polski, o rządzeniu szatnią, meczu z Anglią i biletach dla kibiców

Publikacja: 02.10.2012 00:00

Łukasz Piszczek w środę zagra z Manchesterem City w LM

Łukasz Piszczek w środę zagra z Manchesterem City w LM

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Słyszał pan, że trójka z Borussii Dortmund rządzi reprezentacją Polski?

Łukasz Piszczek: Waldemar Fornalik stara się rozmawiać z zawodnikami. Tyle, że nie tylko nami z Borussii, ale ze wszystkimi. To dobrze, bo zna nasze zdanie.

Czy trener ma autorytet?

Nie daje sobie wejść na głowę, trzyma zespół w ryzach.

Rzeczywiście tak świetnie układa taktykę? Mecz z Czarnogórą równie dobrze mógł zakończyć się wynikiem 5:5, to był taki radosny futbol.

Trener Fornalik ma pomysł na drużynę i stara się nam wszystko wytłumaczyć. Mam nadzieję, że z dobrym skutkiem. Zapewniam, że porównując go z innymi trenerami, z którymi pracowałem, obecny selekcjoner wydaje się mieć wszystko poukładane, przemyślane, a na odprawach daje wskazówki w bardzo przejrzysty sposób.

Żałujecie, że sprawa Ludovica Obraniaka tak szybko wypłynęła z szatni?

Wszyscy wiemy, jakie były warunki gry w Podgoricy. Mecz był ciężki, na trybunach i na boisku. Kiedy Ludovic dostał czerwoną kartkę też byłem na niego wściekły, bo grając 11 na 10 mogliśmy wygrać. Ale to już zamknięty temat, Obraniak popełnił błąd, poniosły go emocje. Teraz gramy dalej, w piątek okaże się, jaką karę wymierzy naszemu koledze FIFA.

Jest problem Obraniaka?

Nie ma żadnego. U nas zawsze musi się coś dziać, media skupiają uwagę na takich drobiazgach i dopisują teorię. Tak, jak z tą trójką z Borussii, która rzekomo rządzi kadrą. Nie mam z Obraniakiem żadnego problemu, nie uważam, by się izolował. Często żartuje, śmieje się, jest częścią tej drużyny.

Cztery punkty na początek eliminacji to dobry rezultat?

Nie jest źle. Patrząc na przebieg spotkania z Czarnogórą, remis jest cenny. Po Mołdawii nikt nie był zachwycony, ale w tym meczu liczyły się tylko punkty. Jeśli z Anglią też dodamy coś do swojego dorobku, zakończymy rok całkiem przyzwoicie.

Po meczu z Mołdawią mówiono, że wreszcie zagrał pan w ofensywie, jak w Borussii.

Dla mnie to czy kadra gra z dwoma czy jednym napastnikiem nie ma znaczenia, szansa do włączania się do ataków jest w obu przypadkach. Z Mołdawią moja gra wyglądała tak, jak sobie wszyscy życzyli, ale przecież nie zawsze tak może być. W ostatnim, wygranym 5:0 meczu z Borussią Moenchengladach aż tak bardzo nie udzielałem się w ofensywie, bo musiałem skoncentrować się na obronie. Ważne, że udało się nie stracić gola.

Efektownie wróciliście do gry. Zwycięstwo z Borussią pozwoliło na chwilę oddechu?

Na pewno wprowadziło większy spokój. Ale nie było tak, że patrzyliśmy na tabelę, liczyliśmy stratę do Bayernu Monachium i robiliśmy jakieś nerwowe ruchy. Mieliśmy trochę gorsze humory, ale to raczej normalne po porażce 2:3 z Hamburgiem i remisie 3:3 Eintrachtem.

Juergen Klopp miał do was pretensje?

Pewnie, ale nie o brak zaangażowania. Popełniliśmy kilka błędów, które wcześniej nam się nie przytrafiały. Trener Klopp zwracał uwagę na grę w obronie całego zespołu. Mieliśmy dokładne założenia, których później nie realizowaliśmy i przez to w dwóch spotkaniach straciliśmy sześć goli. Zapewniam, że wyciągnęliśmy wnioski, nadal gramy do przodu, ale gorsza była nasza reakcja po stracie piłki, zabezpieczenie bocznych sektorów boiska. Trener Klopp zrobił nam szczegółową odprawę na ten temat.

Ligę Mistrzów zaczęliście od zwycięstwa 1:0 z Ajaksem, teraz zaczynają się schody?

Przed sezonem jako jeden z naszych celów ustaliliśmy wyjście z grupy w tych rozgrywkach. Obojętnie jakiej grupy. Dopiero później dowiedzieliśmy się, że trafiliśmy najgorzej, jak się dało - z Ajaksem, Manchesterem City i Realem Madryt. Powiedziałem, że trafiliśmy najgorzej, ale być może po tej jesieni stwierdzimy, że nic lepszego nie mogło nam się przytrafić. W tej grupie mamy respekt dla każdego przeciwnika, ale przecież jesteśmy mistrzami Niemiec, nie wystraszymy się. Do Manchesteru pojedziemy po punkty, mam nadzieję, że będziemy grać, jak równy z równym.

Taka grupa to świetne okno wystawowe. Latem mówiło się, że Jose Mourinho niby obserwował pana pod kątem transferu do Realu.

Dobrze powiedziane – niby obserwował. Nie traktuje grania w Borussii, jako okazji do wypromowania się. Mam długoletni kontrakt i nigdzie się nie ruszam. Ani ja, ani mój menedżer nic nie wiedzieliśmy o zainteresowaniu Realu.

John Terry zrezygnował z reprezentacji. Śledzi pan w ogóle co dzieje się u naszych najbliższych rywali?

Tak, ale wszystkie dane przyjmuję tylko do wiadomości, nie wywierają na mnie żadnego wrażenia. Z Terrym czy bez, Anglicy mają silną obronę. Jako drużyna nie odnoszą ostatnio sukcesów, ale każdy sie z nimi liczy. A już my powinniśmy jak najbardziej. Mimo wszystko – jesteśmy półkę niżej. Albo dwie.

Ponad 20 tysięcy biletów na mecz z Anglią PZPN rozdał „piłkarskiej rodzinie". To dobrze?

Ciekawie. Mam nadzieję, że w tym tłumie na stadionie znajdą się też ludzie, którzy będą nas dopingować.

Powinniśmy grać z RPA cztery dni przed najważniejszym meczem jesieni?

Jestem piłkarzem, nie odpowiadam za układ spotkań towarzyskich. Teraz gram co trzy dni, jestem w rytmie, ale z mojej perspektywy lepiej byłoby, gdyby mecz z RPA w ogóle się nie odbył. To trener Fornalik decyduje kogo wystawi do gry, może będzie chciał sprawdzić jakiś system, albo nowe rozwiązanie. Przyjadę na zgrupowanie i na pewno nie będę marudził.

Mamy problem z bramkarzami?

Kto by pomyślał, prawda? Niedawno wszyscy grali w mocnych klubach i było bogactwo. Ale teraz też bym się przesadnie nie martwił. Przemek Tytoń siedzi na ławce w PSV dopiero od kilku tygodni i na pewno przyjedzie na zgrupowanie w świetnej formie. Tomek Kuszczak jest doświadczony, po latach w United wreszcie gra w Brightonie i daje sobie radę. Dla mnie, jako obrońcy, nie ma powodów do niepokoju.

—rozmawiał Michał Kołodziejczyk

Słyszał pan, że trójka z Borussii Dortmund rządzi reprezentacją Polski?

Łukasz Piszczek: Waldemar Fornalik stara się rozmawiać z zawodnikami. Tyle, że nie tylko nami z Borussii, ale ze wszystkimi. To dobrze, bo zna nasze zdanie.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie