Związek partnerski

W słabym meczu Polaków w Dublinie można znaleźć dobre strony. Przede wszystkim przypomina się maksyma Groucho Marxa na temat telewizji: „Telewizja ma na mnie wpływ edukacyjny.

Publikacja: 11.02.2013 00:47

Kiedy tylko ktoś włącza telewizor, wychodzę do drugiego pokoju, żeby przeczytać książkę". Nie można więc wykluczyć, że w efekcie żenującej gry Polaków wzrósł poziom czytelnictwa w naszym kraju.

A czytać jest co. Właśnie ukazał się zbiór opowiadań reżysera i pisarza Janusza Majewskiego „Ekshibicjonista", wydany przez moje ulubione Marginesy. Autor mieszkał we Lwowie, stosunkowo niedaleko Kazimierza Górskiego, ma podobne jak on poczucie humoru i kresowy dar dostrzegania w ludziach dobra. Opowiadania (jak podkreśla Janusz Majewski – nie tylko erotyczne) czyta się znakomicie, śmiejąc się z dowcipu i podziwiając erudycję autora.

Jest tam też taka historia o dwóch nastoletnich chłopakach, Ludwiku i Heńku, którzy w roku 1948 pojechali z Krakowa do Bytomia na mecz ligowy Polonii z Cracovią. Mecz jak mecz, zakończył się remisem 1:1, a miesiąc później Cracovia zdobyła tytuł mistrza Polski. Jerzego Pilcha, kibica Pasów, jeszcze nie było na świecie. Za jego życia Cracovia głównie przegrywa, co daje pisarzowi napęd do twórczości.

W drodze powrotnej obydwaj chłopcy doznali w pociągu pierwszych rozkoszy erotycznych, za sprawą przygodnej i niezidentyfikowanej (może nawet wyimaginowanej) pasażerki, mówiącej śląską gwarą.

Związki erotyki z futbolem są tak stare jak oba te sporty i przybierają rozmaite formy. Angielski pisarz Nick Hornby jedynie powiela to, co wielu z nas przeżyło na własnej skórze. Najpierw się dziewczynę prowadzi na mecz ulubionego klubu, gdzie ona nie odróżnia naszych od tamtych. Potem ona mówi: albo ja, albo piłka, i często ona przegrywa.

Jeśli się jest piłkarzem, do uczucia dochodzą wizje gry na małe bramki z ukochaną na polu karnym, ławce rezerwowych, w szatni, w ostatnim rzędzie trybun z widokiem na boisko, czy w gnieździe, zajmowanym przez klony Staruchów.

Celem gry jest zawsze gol. Kiedy się go nie strzela, półtoragodzinna obecność na boisku jest tylko jałowym bieganiem kilkunastu osób tej samej płci, w którym nawet do hedonizmu daleko.

Nasza reprezentacja ma cechy patologicznego związku partnerskiego. Należałoby w tej sytuacji wejść w jakieś spółki z płcią odmienną. Ale spółki z kobietami w futbolu? W życiu! Chyba że się jest kibicem i ogląda w telewizji mecz Polaków z Irlandczykami.

Kiedy tylko ktoś włącza telewizor, wychodzę do drugiego pokoju, żeby przeczytać książkę". Nie można więc wykluczyć, że w efekcie żenującej gry Polaków wzrósł poziom czytelnictwa w naszym kraju.

A czytać jest co. Właśnie ukazał się zbiór opowiadań reżysera i pisarza Janusza Majewskiego „Ekshibicjonista", wydany przez moje ulubione Marginesy. Autor mieszkał we Lwowie, stosunkowo niedaleko Kazimierza Górskiego, ma podobne jak on poczucie humoru i kresowy dar dostrzegania w ludziach dobra. Opowiadania (jak podkreśla Janusz Majewski – nie tylko erotyczne) czyta się znakomicie, śmiejąc się z dowcipu i podziwiając erudycję autora.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?