Reklama
Rozwiń

Idzie wiosna, kręcą lody

Naiwnością wykazują się ci, którzy sądzą, że korupcja w polskim futbolu się skończyła.

Publikacja: 07.04.2013 21:02

Po sygnałach od bukmacherów o niecodziennych faktach dotyczących pierwszoligowego meczu Zawisza–Arka PZPN powiadomił UEFA oraz komendanta głównego policji i zapowiedział śledztwo. Może z tego powodu mecz zakończył się remisem 0:0.

Nie było żadnych tego rodzaju sygnałów przed meczem Ruchu z Podbeskidziem a PZPN powinien zająć się także nim. Podbeskidzie zwyciężyło w Chorzowie 3:1. Liga jest pełna niespodzianek, ale okoliczności, w jakich chorzowianie tracili bramki, budzą wiele wątpliwości. Zwłaszcza drugą i trzecią. Obrońcy Ruchu pozwolili spokojnie oddać strzał i nie przeszkodzili w dobitce. A w doliczonym czasie obrońca Arkadiusz Lewiński podał piłkę na nogę Robertowi Demjanowi, który strzelił trzeciego gola.

Oczywiście można przyjąć, że obrońcy Ruchu są wyjątkowymi nieudacznikami i takie błędy w ich wykonaniu wynikają z braku umiejętności. Wolałbym bardziej wierzyć w to (chociaż Ruch jest wicemistrzem Polski) niż w krążącą po trybunach stadionów wersję o sprzedaży, bo na wyniku 1:3 można było zarobić u bukmacherów spore pieniądze. W wersję drugą, że Podbeskidzie musi się utrzymać, nie wierzę.

A może po prostu zawodnicy Ruchu chcieli w ten sposób doprowadzić do zwolnienia trenera, czego domagają się trybuny na Cichej? Ale jeśli tak, to dlaczego w Lubinie walczyli do ostatniej minuty, w której strzelili zwycięską bramkę? Tak czy inaczej byliśmy świadkami skandalu. Bramkarz Ruchu, który przed laty wrzucił sobie piłkę do własnej bramki, ma godnych następców.

A teraz jasna strona futbolu. Tomasz Frankowski zdobył 168. bramkę w lidze. O jedną wyprzedził Gerarda Cieślika i goni dwóch najskuteczniejszych strzelców w historii rozgrywek: Ernesta Pohla (186 goli) i Lucjana Brychczego (182). Jak ważna jest to wiadomość, niech mówią fakty. Cieślik to ikona Ruchu Chorzów, najlepszy polski piłkarz lat pięćdziesiątych, o którym śpiewano piosenki. Pohl to nauczyciel Włodzimierza Lubańskiego i patron stadionu Górnika w Zabrzu. Brychczy uczył grać Kazimierza Deynę, a dziś jest honorowym prezesem Legii.

Wyczyn Frankowskiego świadczy trochę przeciw mnie, pamiętającemu tych trzech wielkich graczy z boiska i gloryfikującego przeszłość. Zapatrzeni w legendarne mecze i niegdysiejsze gwiazdy długo nie przyjmowaliśmy do wiadomości, że w zmieniającym się futbolu ktoś może pobić rekordy sprzed lat. I oto, na naszych oczach, Frankowski też staje się legendą, Leo Messi bije rekordy Diego Maradony, Cristiano Ronaldo – Ferenca Puskasa, a Robert Lewandowski zdobywa bramkę w dziesiątym meczu Bundesligi z kolei i tylko Gerd Mueller jest pod tym względem lepszy.

Po sygnałach od bukmacherów o niecodziennych faktach dotyczących pierwszoligowego meczu Zawisza–Arka PZPN powiadomił UEFA oraz komendanta głównego policji i zapowiedział śledztwo. Może z tego powodu mecz zakończył się remisem 0:0.

Nie było żadnych tego rodzaju sygnałów przed meczem Ruchu z Podbeskidziem a PZPN powinien zająć się także nim. Podbeskidzie zwyciężyło w Chorzowie 3:1. Liga jest pełna niespodzianek, ale okoliczności, w jakich chorzowianie tracili bramki, budzą wiele wątpliwości. Zwłaszcza drugą i trzecią. Obrońcy Ruchu pozwolili spokojnie oddać strzał i nie przeszkodzili w dobitce. A w doliczonym czasie obrońca Arkadiusz Lewiński podał piłkę na nogę Robertowi Demjanowi, który strzelił trzeciego gola.

Sport
Nie chce pałacu. Kirsty Coventry - pierwsza kobieta przejmuje władzę w MKOl
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025