Wszystko za sprawą nowych projektów Światowej Federacji Boksu Amatorskiego, takich jak World Series of Boxing (WSB) oraz AIBA Pro Boxing (APB). Rządzący boksem amatorskim mają śmiałe plany i chcą wciągnąć do ich realizacji Kubańczyków, którzy odgrywają w tym sporcie wyjątkową rolę. Nie dominują wprawdzie już tak wyraźnie jak wtedy, gdy na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie (1992) zdobywali siedem złotych medali, ale wciąż są symbolem tej dyscypliny.
Dlatego do Hawany poleciał prezydent AIBA Ching Kuo -Wu, by zaproponować Kubańczykom udział w WSB, drużynowych rozgrywkach na zasadach boksu zawodowego. O tym, że takie rozmowy są prowadzone, informowano na początku tego roku, teraz wiadomo, że decyzje zostały już podjęte.
Kuba będzie mieć swoją drużynę, nieznana jest jeszcze tylko jej nazwa. Istotnym argumentem był fakt, że uczestnicy tych rozgrywek, podobnie jak ci, którzy zwiążą się z APB, mieć będą dodatkowe szanse kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro (2014).
Na igrzyskach w Atenach Kubańczycy zdobyli pięć złotych medali. Czterech zwycięzców nielegalnie opuściło wyspę
To jest właśnie ten rewolucyjny projekt władz boksu amatorskiego. Można być zawodowcem, toczyć zawodowe pojedynki i nie stracić szansy rywalizacji na igrzyskach. Pod jednym tylko warunkiem. Nie można podpisać kontraktu z Donem Kingiem, Bobem Arumem czy chociażby Andrzejem Wasilewskim, jedynie z AIBA, która tym samym staje się generalnym promotorem boksu zawodowego, ale na swoich, ściśle określonych warunkach.