Jarosław Hampel, Nicki Pedersen, Niels-Kristian Iversen i Greg Hancock – ci żużlowcy wciąż marzą o zajęciu miejsca na podium cyklu Grand Prix. Szósty w klasyfikacji generalnej Hancock traci do trzeciego Hampela tylko siedem punktów. Wiele wskazuje, że walka o brązowy medal będzie trwać do ostatniej rundy, która zostanie rozegrana 4 października w Toruniu.
Jarosław Hampel wygrał w tym sezonie dwukrotnie – w Auckland i Gorzowie. Więcej, niż lider cyklu GP Tai Woffinden, który zwyciężył tylko raz, w Pradze. Ale Polak miewał również bardzo słabe występy. Często nie potrafił zakwalifikować się do czołowej ósemki. Stabilizacja formy przyszła niedawno. Żużlowiec Falubazu Zielona Góra znalazł się w czołówce zawodów w Terenzano i Daugavpils. Jednak jego niezrozumiałe decyzje przy wyborze pól startowych sprawiały, że odpadał w półfinałach. W wyścigach we Włoszech i na Łotwie decydował się na najsłabsze pola. Hampel wreszcie znalazł odpowiednie ustawienia motocykla i dawną dyspozycję. Aby myśleć o brązowym medalu musi zrezygnować z niepotrzebnego ryzyka.
Chociaż obrona trzeciego miejsca nie będzie łatwa. W klasyfikacji generalnej tuż za plecami Polaka jest Nicki Pedersen. Duńczyk traci do medalowej pozycji jedynie dwa punkty. Niedawno trzykrotny mistrz świata wspominał, że po bieżącym sezonie zrezygnuje ze startów w GP, ponieważ ma dosyć problemów z motocyklami. Lecz jego plany odeszły w zapomnienie, gdy tylko udało mu się wrócić na szczyt. W sobotę w Daugavpils Pedersen awansował do finału, ale zawiodły go nerwy. Wjechał w taśmę i został wykluczony. Mimo to Duńczyk uwierzył, że znów może konkurować z najlepszymi.
- Walka o brąz rozegra się między mną a Jarkiem. W ostatnich zawodach nie odrobiłem strat, ale też ich nie poniosłem. To tylko dwa punkty różnicy – uspokajał były mistrz świata w rozmowie z portalem speedwaygp.com.
Jednak Nicki Pedersen nie powiedział całej prawdy. Na najniższym stopniu podium może stanąć jeszcze dwóch żużlowców – Niels-Kristian Iversen z Danii i Greg Hancock ze Stanów Zjednoczonych. Dzięki wygranej w GP Włoch w Terenzano Duńczyk nabrał pewności siebie. W Daugavpils po dwudziestu biegach prowadził. Lecz udział w zawodach zakończył w półfinale, w którym upadł na tor i został wykluczony z powtórki. Jego wściekłość nie miała granic, bowiem mógł wyprzedzić Hampela, do którego traci sześć punktów. Iversen twierdzi, że jego obecność wśród najlepszej trójki mistrzostw świata to tylko kwestia czasu. Być może ten moment nadejdzie dopiero w Toruniu, ale nadejdzie na pewno.