Mam drużynę przyszłości

Waldemar Fornalik, trener reprezentacji Polski przed meczem z Czarnogórą

Publikacja: 06.09.2013 01:01

Waldemar Fornalik

Waldemar Fornalik

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Wierzy pan w zwycięstwo?

Waldemar Fornalik:

Wszyscy wiemy jaka jest ranga tego spotkania. Zależy nam na zwycięstwie, stać nas na to, wszystko na treningach podporządkowaliśmy jednemu celowi. Chcemy zaprezentować się jak najlepiej. Myślę, że to będzie nasz dobry mecz, wygrany, bo tylko zwycięstwo pozostawi nas w grze na dalszą część eliminacji.

Musicie wygrać. Czy w związku z tym zmieni pan taktykę?

Wcześniejsze mecze też chcieliśmy wygrać, nic się nie zmienia. Niestety nie wszystko ułożyło się po naszej myśli, szczególnie ostatnie spotkanie w Kiszyniowie utrudniło naszą sytuację w grupie. Nasza taktyka nie może zostać podporządkowana tylko atakowi, trzeba też bronić własnej bramki. Chodzi o znalezienie złotego środka.

To najważniejszy mecz w pana karierze?

Tak samo ważny był pierwszy mecz z Czarnogórą, Anglią czy Ukrainą, w eliminacjach nie można powiedzieć, że któreś zwycięstwo liczyłoby się bardziej. Zresztą mam nadzieję, że najważniejszy mecz dopiero przede mną i moją drużyną.

Wygląda na to, że trzon zespołu będą tworzyli bardzo niedoświadczeni zawodnicy: Łukasz Szukała, Mateusz Klich i Piotr Zieliński. Nie boi się pan tego?

To pan wystawił taką oś zespołu, ja na razie wolę wstrzymać się z nazwiskami. Zawodnicy, o których mowa, niedawno tworzyli reprezentację młodzieżową, Zieliński zaczął grać w Udinese, Klich odżył w Holandii – przez cały czas byli obserwowani i dojrzeli do kadry.

Skąd pana wiara w sukces? Z różnicy w umiejętnościach piłkarzy czy z tego, że jak jest źle to Polacy się jednoczą?

Historia pokazuje, że rzeczywiście kłopoty zawsze nas mobilizowały. Ale moja ocena jest racjonalna, wynika także z wiary w piłkarskie umiejętności i zwyczajnie w ludzi. Kiedy patrzę na drużynę, jestem pełen optymizmu.

Rozważał pan grę dwoma napastnikami zanim kontuzje wykluczyły Artura Sobiecha i Arkadiusza Milika?

Próbowaliśmy różnych ustawień, ale raczej sporadycznie, widząc jak wielkie mamy problemy z napastnikami. Kiedy powołałem Pawła Brożka, zaczęły się pytania: po co? Trener kieruje się różnymi kategoriami – albo napastnicy, albo ich nie ma. W przypadku Brożka liczę na doświadczenie.

Zastanawiał się pan choćby przez moment czy posadzić Roberta Lewandowskiego na ławce rezerwowych?

Nie.

Ma pan drużynę na przyszłość czy na tu i teraz?

Fragmenty kilku meczów pokazały, że potrafimy grać w piłkę. Chodzi o to, żeby przełożyć to na dłuższy okres, może 70, może 80 minut. Mam nadzieję, że z każdym spotkaniem będzie to wyglądało lepiej. Mam reprezentację przyszłości, ale także gotową na teraz.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?