Kiedy przyjechał pan na badania do Monachium przed podpisaniem kontraktu z Bayernem, przed wejściem stał tłum dziennikarzy. W mediach pokazywały się pana zdjęcia – a to pleców, a to czapki. Spodziewał się pan takiego szaleństwa?
Robert Lewandowski:
Do zamieszania, jakie towarzyszyło mojemu transferowi, trochę przez ostatnie miesiące się przyzwyczaiłem. Chciałem sprawę załatwić spokojnie, zwłaszcza ze względu na szacunek dla Borussii Dortmund, gdzie będę przecież jeszcze przez pół roku występował.
Odetchnął pan trochę, że już wszystko jasne i nie będzie pytań o transfer?
Nie miałem z tym większego problemu, chociaż rzeczywiście saga z moim odejściem do Bayernu trwała bardzo długo. Na szczęście nie miało to wpływu na grę. Po podpisaniu dokumentów wydałem oświadczenie, że mam jeszcze w Dortmundzie robotę do wykonania i na pytania o cele i wyzwania w nowym sezonie przyjdzie czas po zakończeniu obecnego.