Mistrzostwa Europy w match race w Świnoujściu

Match race to nowoczesna formuła żeglarstwa, która robi w Polsce karierę. W Świnoujściu właśnie zakończyły się mistrzostwa Europy.

Publikacja: 18.07.2014 02:11

Mistrzostwa Europy w Świnoujściu

Mistrzostwa Europy w Świnoujściu

Foto: materiały prasowe

Finałowy pojedynek zapowiadał się ciekawie. Na starcie stanęły dwie załogi – włoska pod wodzą Simone Ferrarese i szwajcarska kierowana przez Erica Monnina.

Faworytem był  Monnin, znacznie wyżej klasyfikowany w rankingu Pucharu Świata. Młodszego Ferrarese dzieli od niego kilkanaście miejsc. Krótka trasa poprowadzona była przy ujściu Świny. W wąskim gardle rzeki jest duży ruch statków. Dla zawodników to utrudnienie, ale za to publiczność może obserwować ich walkę dosłownie z kilku metrów.

Jeden na jednego

Przez pierwsze cztery wyścigi szli łeb w łeb. Wynik: 2 : 2. To oznacza, że o tytule mistrza Europy zadecyduje ostatni wyścig.

Pierwszy linię startu przekracza Ferrarese. Do pokonania były dwa okrążenia: krótka halsówka, czyli kurs pod wiatr i powrót pełnym kursem (z wiatrem) z rozpiętym spinakerem. Mimo że doświadczony Monnin siedział mu cały czas na plecach, Włoch nie popełnia błędu i dociera na metę pierwszy. Cały wyścig jak poprzednie trwa nie więcej niż 10 minut i mamy mistrza Europy.

Choć match race jako formuła jest znana żeglarzom już od ponad 100 lat, to jej „miejska" odmiana ma znacznie krótszą, bo kilkudziesięcioletnią, historię. Najkrócej można opisać ją jako cykl krótkich pojedynków, jeden na jednego.

Załogi startują na identycznych jednostkach i ścigają się na krótkim dystansie. Najpierw każdy z każdym. Najlepsi przechodzą do ćwierćfinałów i półfinałów, a zwycięzcę wyłania finał. Podobnie jak na zakończonym niedawno brazylijskim mundialu, z tą różnicą, że bez podziału na grupy.

– Match racing to kwintesencja żeglarstwa regatowego wymagająca od zawodników najwyższego poziomu sportowego – mówi „Rz" Przemek Tarnacki, jeden z najlepszych polskich match racingowców. – To według tej formuły rozgrywane są legendarne regaty o Puchar Ameryki. Starty w Pucharze Świata w match racingu dają nam okazję, by relatywnie niedużym kosztem (nie trzeba kupować jachtu, bo organizatorzy zapewniają identyczne – przyp. red.) zmierzyć się z najlepszymi zawodowymi załogami na świecie i budować nasze żeglarskie kompetencje. Poza tym uwielbiamy tę dawkę adrenaliny, jaka wydziela się w trakcie krótkich i niezwykle intensywnych wyścigów.

Wędrujące regaty

Ważnym elementem match racingu jest możliwość obserwowania regat z bliska i kibicowania. Zawody odbywają się prawie w centrach miast, tuż przy nabrzeżach i są na żywo komentowane przez specjalistów. Tak też było w Świnoujściu.

– Świna okazała się spektakularnym akwenem dla match racingu. Centrum miasta, dużo kibiców i wykorzystanie naturalnych rzek i kanałów do regat – dokładnie tak jak odbywa się to w Nowym Jorku, Wiedniu czy Sankt Petersburgu – chwali Tarnacki.

Załogi podróżują po całym świecie i zbierają punkty do rankingu. Świnoujskie regaty odbywały się na łódkach TOM28. – To łódka na najwyższym poziomie, wręcz idealna dla match racingu – opisuje Maciej Cylupa z MT Partners, jeden z organizatorów mistrzostw Europy. – Została zaprojektowana od podstaw przez znanego projektanta Ceccarelliego, dla włoskiego syndykatu do Pucharu Ameryki Doskonale zbalansowana, świetnie, ostro pływa pod wiatr, ma dobrą inercję, ale też jest bardzo zwrotna, prosta w obsłudze i dająca wiele radości zawodnikom.

Ekipa MT Partners od dawna propaguje match racing. Przez sześć lat podróżowali po Polsce, ciągnąc z sobą jachty i całe zaplecze niczym cyrk.

– To był pierwszy „tour" w historii regat, w którym organizator woził jachty po całym kraju – śmieje się Cylupa. – Miejsca dobieraliśmy w zależności od lokalnego wsparcia i dostępności atrakcyjnych akwenów. Stąd regaty na Wiśle pod Wawelem, na Odrze w Szczecinie, w porcie w Gdyni czy pod zamkiem w Płocku.

Baza w Szczecinie

W ciągu sześciu lat zorganizowali 50 regat, a ich samochody z jachtami robiły po 30 tys. kilometrów w sezonie. W 2012 r. postanowili zakończyć tułaczkę i osiąść w Szczecinie.

Tutaj rozwinęli swój flagowy cykl – Polish Match Tour, czyli cykl regat na Pomorzu Zachodnim. W tym roku aż pięć imprez, w tym mistrzostwa Europy w Świnoujściu. Miesiąc wcześniej także do Szczecina ściągnęli światową czołówkę.

Dzięki tylu imprezom polscy żeglarze wykorzystali swoją szansę i zaczęli się piąć w Pucharze Świata. Teraz w Polsce przed match race'owcami zawody w Kamieniu Pomorskim, potem najwyżej punktowane zawody w Sopocie, następnie w Gdyni i na koniec w Szczecinie, gdzie odbędą się mistrzostwa Polski. Ale nie tylko w Polsce trzeba zbierać punkty.

– Dwa dni po Sopocie lecimy za Ural do Jekaterynburga na jubileuszową 20. edycję regat Yava Trophy – wylicza Tarnacki. – Następnie przed nami Gdynia Match Cup w ramach Volvo Gdynia Sailing Days, Mistrzostwa Polski w Szczecinie, Genewa Match Race, kolejna edycja Mistrzostw Świata na Bermudach (Gold Cup) oraz Berlin Match Race. Rok startowy zakończymy w grudniu w Bahrajnie.

Finałowy pojedynek zapowiadał się ciekawie. Na starcie stanęły dwie załogi – włoska pod wodzą Simone Ferrarese i szwajcarska kierowana przez Erica Monnina.

Faworytem był  Monnin, znacznie wyżej klasyfikowany w rankingu Pucharu Świata. Młodszego Ferrarese dzieli od niego kilkanaście miejsc. Krótka trasa poprowadzona była przy ujściu Świny. W wąskim gardle rzeki jest duży ruch statków. Dla zawodników to utrudnienie, ale za to publiczność może obserwować ich walkę dosłownie z kilku metrów.

Pozostało 90% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni