Taki mecz powinien dać im pozytywnego kopa. Ale trenerom i zawodnikom trudno panować nad porażką, ale nad zwycięstwem jeszcze trudniej. Jeszcze latamy nisko, chociaż mamy coraz lepsze widoki. Kiedy powiedziałem, że tę reprezentację można porównać do najlepszych z naszej przeszłości, to wiele osób się ze mnie śmiało. No to oni pokazali, jakie mają możliwości.
Czy to pan wydał piłkarzom i trenerom zakaz kontaktowania się z prasą?
Nic podobnego. Ale uważam, że po takim meczu ci, którzy zapracowali na historyczne zwycięstwo, nie powinni biegać po studiach telewizyjnych i radiowych, tylko przygotowywać się do spotkania ze Szkocją. Oni swoje zadanie wykonali, a czeka ich następne. Wiem, że telefony piłkarzy rozgrzane są do czerwoności, i wierzę, że nie ulegną oni presji. Rozumiemy pracę mediów, ale my nie tworzymy waszych programów, tylko mamy swoją robotę do wykonania. Nie chcę, żeby się okazało, że we wtorek wieczorem już nie jesteśmy bohaterami.
To chyba niemożliwe.
Pokora jest wskazana. Tym bardziej że Szkocja już raz z nami wygrała na Stadionie Narodowym. To będzie ciężka walka. Oni będą mieć przewagę psychiczną związaną z tamtym meczem, a nas powinien ponieść sukces sobotni. Nie możemy sobie pozwolić na stratę. Jeśli pokonamy Szkotów, będzie można powiedzieć, że awans do finałów ME jest bliski.
— rozmawiał Stefan Szczepłek