Reklama

Szachy są sexy

Norweg Magnus Carlsen to pierwszy szachowy celebryta. „Wygląda trochę jak bokser, trochę jak gangster" – mówił szef firmy odzieżowej, podpisując z nim kontrakt.

Aktualizacja: 26.11.2014 07:45 Publikacja: 26.11.2014 01:00

23-letni Magnus Carlsen obronił w Soczi tytuł mistrza świata, pokonując Viswanathana Ananda

23-letni Magnus Carlsen obronił w Soczi tytuł mistrza świata, pokonując Viswanathana Ananda

Foto: PAP/EPA

Wygląda i zachowuje się jak dziecko szczęścia – jest modelem firmy ubraniowej, którą reklamuje obok dziewczyny Jamesa Bonda, zachwala też norweski bank, ubezpieczenia i gazetę.

Norweg, który według wielu specjalistów może się stać szachistą wszech czasów, nie ma w sobie nic z mrocznej tajemnicy poprzedniego geniusza Bobby'ego Fischera, Żyda zafascynowanego Hitlerem. Antysemickie wypowiedzi doprowadziły do odebrania mu obywatelstwa Stanów Zjednoczonych. Po dwukrotnej obronie tytułu mistrza świata Fischer przepadł i przestał publicznie grać w szachy. Zmarł na uchodźstwie w Islandii.  Carlsen nie ma też w sobie nic z Garriego Kasparowa, który po zakończeniu kariery zajął się polityką i został jednym z największych przeciwników Władimira Putina.

Norweg jest szachistą nowych czasów. Każdy może się z nim zmierzyć – nie dosłownie, ale wystarczy kupić firmowaną przez Carlsena aplikację na iPhone'a lub iPada. Komputer będzie naśladował ruchy pięcioletniego Magnusa, 13-letniego Magnusa albo 23-letniego mistrza świata, w zależności od tego, jakie ustawienia wybierzemy (do wyboru mamy 19 programów). Dane na temat jego posunięć na szachownicy zbierane były przez komputer, od kiedy Carlsen skończył dziesięć lat. Już wtedy wiedziano, że szachy będą czymś znacznie ważniejszym niż tylko hobby utalentowanego dziecka z Oslo.

Dziś Magnus jako jedyny z czołowych profesjonalnych szachistów ma pracującego na cały etat menedżera – Espena Agdesteina. Zaczął on pracę z Carlsenem, gdy ten miał 18 lat, sam jest byłym szachistą, ale dziś koncentruje się na znajdowaniu sponsorów dla młodego mistrza świata.

Carlsen reklamuje holenderską firmę ubraniową G Star Raw – w pierwszej kampanii wystąpił obok znanej aktorki, córki lidera Aerosmith Stevena Tylera – Liv. W następnej jego partnerką została brytyjska modelka i aktorka Lily Cole.  Dyrektor firmy, tłumacząc swój wybór, powiedział:     – Magnus wygląda jak ktoś między bokserem i gangsterem z lat 50.

Reklama
Reklama

Magazyn „Time" umieścił go na liście 100 najbardziej wpływowych osób na świecie. Brytyjska edycja „Cosmopolitan" z kolei uznała Magnusa za jednego z najbardziej seksownych mężczyzn 2013 roku – zanim jeszcze zdobył pierwszy tytuł, pokonując w Indiach Ananda. „Sprawdźcie tego kociaka. Magnus Carlsen chyba nawet nas zainteresuje szachami" – piszą w uzasadnieniu dziennikarki „Cosmo".

Carlsen nie jest jednak łatwym, sypiącym anegdotami rozmówcą. W najlepszym wypadku dziennikarzy toleruje, a na większość ich pytań udziela tak zdawkowych odpowiedzi, że wywiady z nim są po prostu nudne. Nie lubi rozmawiać ani o swojej sławie, ani o gruppies, które do tej pory polowały na gwiazdy rocka lub futbolu („Zdarza się, ale nie będę wchodził w szczegóły" – odburknął w wywiadzie dla „Vice"), ani nawet o szachach. Bije natomiast od niego niesamowita pewność siebie. W rozmowie z „Esquire" otwarcie przyznał, że czuje się najlepszym szachistą. Pytany o szczegóły pierwszego meczu o mistrzostwo świata z Anandem, odpowiedział: „Było mi łatwiej, gdyż jestem najlepszy. W 2010 roku po raz pierwszy tak pomyślałem, a w 2012 byłem tego pewien".

Jego majątek liczony już jest w milionach dolarów. W samym tylko 2012 roku, czyli zanim został mistrzem świata, zarobił 1,2 miliona. Większość to wpływy od sponsorów. Teraz sumy są dużo większe. Carlsen za cztery dni będzie obchodzić 24. urodziny.  Anand – jego największy rywal, któremu najpierw odebrał tytuł, a przed kilkoma dniami go obronił – jest prawie dwa razy starszy. Wygląda na to, że Norweg może zdominować szachy na wiele lat. Na jednej z fachowych stron internetowych www.chess.com zapytano użytkowników, ile razy Magnus wygra jeszcze mecz o mistrzostwo świata – najwięcej głosów, 24 procent, oddano na ostatnią z opcji: osiem lub więcej. A poważne media, jak chociażby „Guardian", piszą: „Carlsen sprawił, że szachy są sexy".

Oczywiście, Kasparow, Anatolij Karpow czy Bobby Fischer przeszli już do historii nie tylko szachów, ale Carlsen jest pierwszym, który potrafi sukces przemienić w miliony na koncie.

Gdy szefowie Realu Madryt dowiedzieli się, że jest kibicem ich klubu, zaprosili świeżo upieczonego mistrza świata, by w dniu swoich urodzin symbolicznym kopnięciem piłki rozpoczął mecz ligowy z Realem Valladolid.

Carlsen wyszedł na murawę Santiago Bernabeu w białej koszulce Królewskich z numerem jeden i napisem „Magnus" na plecach, ale komentatorzy telewizyjni nie mieli pojęcia, kim jest. „Mecz rozpocznie jeden ze sportowców Realu. Często się zdarza, że klub zaprasza swoich koszykarzy lub piłkarzy ręcznych, by dokonali tej ceremonii, ale już za chwilę pojawią się prawdziwi sportowcy" – mówił komentator brytyjskiej telewizji.

Reklama
Reklama

Jak z tego widać, Carlsen ma jeszcze sporo do zrobienia, ale jest na dobrej drodze.

Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama