Reklama
Rozwiń

Amerykański futbol w Polsce

Football jest z gruntu amerykański. Ale sił w tej dyscyplinie próbują także Polacy.

Aktualizacja: 01.02.2015 07:35 Publikacja: 01.02.2015 07:00

Reprezentacja Polskiw futbolu amerykańskim. Mecz Polska-Szwecja w Atlas-Arena w Łodzi

Reprezentacja Polskiw futbolu amerykańskim. Mecz Polska-Szwecja w Atlas-Arena w Łodzi

Foto: Fotorzepa/Marian Zubrzycki

Porównanie Super Bowl do narodowego święta USA nie jest odkryciem Ameryki. Mecz o mistrzostwo NFL ogląda tam ponad sto milionów ludzi. Emisja półminutowej reklamówki kosztuje 4,5 mln dolarów. W przerwie koncertują gwiazdy przez wielkie G. W tym roku Super Sunday – jak określa się ów dzień – wypada 1 lutego.

Tak jest w futbolu amerykańskim. Polski wygląda nieco inaczej, ale trudno się dziwić – pojawił się dopiero pod koniec lat 90. XX wieku – sto lat po tym, jak ukształtował się w USA. Na początku tej historii jest przysłana ze Stanów owalna piłka i zabawy kilku kolegów w parku. Fascynacja dyscypliną przybiera na sile, bo w 1999 roku powstaje pierwszy w Polsce klub futbolu amerykańskiego - Warsaw Eagles. To krok numer jeden. Później jest wyprawa po sprzęt do Niemiec, pierwsze nieoficjalne mecze, formalności... Lata mijają, kroki nabierają tempa i wreszcie, staraniem zespołów z Warszawy, Gdyni, Poznania i Wrocławia, powstaje Polska Liga Futbolu Amerykańskiego.

- Najważniejszą datą w naszej historii jest 8 października 2006 roku, kiedy drużyny Warsaw Eagles i 1. KFA Fireballs Wielkopolska zmierzyły się w pierwszym ligowym meczu. W tamtym historycznym spotkaniu triumfowali Eagles, 66:6 – wspomina Marcin Łojewski, dyrektor ds. rozwoju i nowych klubów PLFA. To oznacza, że nadchodząca edycja krajowych rozgrywek będzie dziesiątą. Polakom wciąż daleko do europejskiej czołówki, jednak w ciągu dekady udało się osiągnąć wiele. - Potrzeba jeszcze paru lat, byśmy mogli rywalizować z Europą jak równy z równym. Mimo to zawodnicy z Polski grywają już w drużynach pierwszej ligi niemieckiej, więc nie ma mowy o przepaści – wyjaśnia Jacek Śledziński, generalny menedżer klubu Warsaw Eagles. - Za to jeśli chodzi o poziom organizacyjny ligi, jesteśmy w ścisłej czołówce. Finał ligi w 2012 r. rozegrany na Stadionie Narodowym oraz mecz Europa – Ameryka oglądało grubo ponad 20 tysięcy widzów, a oba wydarzenia pokazały duże ogólnopolskie telewizje. PLFA to dziś trzy poziomy rozgrywek seniorów, do tego liga juniorów oraz drużyn 8-osobowych (w typowej grze każdy z zespołów wystawia 11 zawodników). - Szacujemy, że wszystkie te odmiany gromadzą około pięciu tysięcy grających – ocenia Marcin Łojewski.

Do rozgrywek w sezonie 2015 zgłosiło się blisko 90 drużyn, do tego dochodzą kluby „uśpione", czy tworzące się, które nie są jeszcze w stanie uczestniczyć w lidze. Wychodzi, że w kraju jest około 100 zespołów. Pieniądze na ich działalność pochodzą ze składek członkowskich, od urzędów miast, sponsorów, albo, tak jak w przypadku Warsaw Eagles, od właściciela.

Nasz człowiek w centrali

Każdy z pięciu tysięcy polskich graczy śledzi wyczyny tego jednego, w USA. Początki futbolu amerykańskiego w Polsce zbiegły się z rozwojem kariery Sebastiana Janikowskiego – jedynego obecnie (ale nie pierwszego w historii) Polaka w NFL. 3 września 2000 roku – to kolejna ważna data – futbol amerykański przebił się do polskich wiadomości sportowych. Urodzony w Wałbrzychu młody piłkarz, imigrant, zadebiutował w barwach zespołu Oakland Raiders. Przepustkę z boiska piłkarskiego na futbolowe (które jest nieco węższe) zapewniło mu niebywale silne kopnięcie. Dziś o klasie polskiego kopacza świadczą kolejne sezony spędzone w Oakland, przydomki: Lightning Feet, Polish Cannon, Polish Hammer oraz 19 mln dolarów za ostatni 5-letni kontrakt. Mamy swojego człowieka na futbolowym olimpie. Zdaniem Śledzińskiego kolejny Polak w NFL jest kwestią czasu, bo liga, wzorem NBA, otwiera się na Europę. - Zawodnicy grający dziś w polskich klubach zaczynali przygodę z futbolem w wieku 16-17 lat, teraz rekrutujemy nawet 12-latków. Istnieje szansa, że któryś wyjedzie na studia do USA, a wiadomo, że najprostsza droga do NFL wiedzie przez amerykański college – dodaje menedżer Eagles. Jest o co walczyć - roczne przychody biznesu o nazwie NFL sięgają 10 mld dolarów. Ale – jak mówi przedstawiciel PLFA – wujkowie z Ameryki nie przysyłają paczek.

- Współpraca z NFL to jedna z legend, które narosły wokół futbolu amerykańskiego. Te legendarne przelewy chyba trafiają na złe konto – śmieje się Łojewski. - Współpracujemy z NFL, ale w bardzo wąskim zakresie - dużo ważniejszym partnerem dla nas jest Międzynarodowa Federacja Futbolu Amerykańskiego (IFAF). To od nich dostaliśmy choćby grant na sprzęt, dzięki któremu mogliśmy wesprzeć kluby i szeroko wystartować z ligą juniorską, na którą w nadchodzącym sezonie złożą się 23 zespoły. Rzeczywiście, futboliści mają na sobie trochę sprzętu. Pewnie kosztownego. - Pytać o jego cenę to jak pytać o to, ile kosztuje samochód – porównuje Łojewski. - Można nabyć podstawowy używany komplet - kask, ochraniacze na ramiona i nogi - za 600-800 złotych, a jeśli chce się być odzianym w nowy, najmodniejszy i najnowszy model, trzeba się liczyć z łącznym wydatkiem kilku tysięcy – wylicza. - Ale ogólnie, sprzęt jest coraz bardziej dostępny i coraz tańszy. Barierę finansową można pokonać. Są drużyny, które oferują nowicjuszom wypożyczenie podstawowego sprzętu, są i takie, w których rekruci z początku ćwiczą bez ekwipunku. - Zapewniamy sprzęt treningowy, ale proces fascynacji przebiega szybko i zawodnicy wkrótce kupują własny – potwierdza Śledziński.

Z innych boisk

Chętnych nie brakuje, kluby wychowują graczy, ale, jak wiele dyscyplin na dorobku, futbol polsko-amerykański posiłkuje się zawodnikami z innych dziedzin sportu. Przez pierwsze lata rozgrywek niewiele zespołów inwestowało w młodzież. W tej chwili tendencja się zmienia i sportowcy z innych dyscyplin są powoli wypierani przez wychowanków. Jednak po futbolowych boiskach nadal biegają sprinterzy, siatkarze i koszykarze, którzy sprawdzają się w roli skrzydłowych; zawodnicy ze sztuk walki, którzy występują w obronie lub na pozycjach z linii ofensywnej i defensywnej. Grają też, rzecz jasna, rugbyści. W składzie Warsaw Eagles znalazł się nawet reprezentant Polski w sumo. Od czasu do czasu pojawiają się dobrze znane nazwiska – Maciej Zieliński, wybitny koszykarz (następnie radny i poseł) oraz Damian Janikowski, mistrz olimpijski w zapasach, wspomagali wrocławskie kluby – The Crew, Devils i Giants. Posiłki przybywają również zza oceanu. W każdym momencie meczu skład drużyny może uzupełniać dwóch obcokrajowców. Przy czym regulamin PFLA dzieli ich na Amerykanów i nie-Amerykanów. Amerykanie grają w futbol amerykański w Polsce? - Wyszukujemy ich. Sprawdzamy portale www, na których ogłaszają się zawodnicy. Nasi trenerzy śledzą i nawiązują kontakty z amerykańskimi trenerami, agentami, zawodnikami – opisuje Śledziński.

Obcokrajowcy to nieliczna grupa, która zarabia w Polsce na grze, bo - jak wyjaśnia Łojewski - choć futbol nie jest już u nas amatorszczyzną, to w aspekcie finansowym pozostaje sportem amatorskim. Tylko garstka klubów wypłaca stypendia najlepszym. - To są pieniądze... rozsądne – dodaje Śledziński. - Żaden z polskich klubów nie jest w stanie płacić wielkich kwot, i żaden z zagranicznych zawodników nie przyjeżdża tu żeby się dorobić. Dajemy im bilety autobusowe, nie limuzyny. To dla nich raczej przygoda, podróż do Europy. Są za słabi na NFL, ale wciąż dobrzy.

Próba skrzydeł

Polscy gracze muszą dorównać, bo czeka ich ważny sprawdzian. W sierpniu 2017 roku we Wrocławiu odbędą się X World Games – igrzyska sportów nieolimpijskich. Wśród dyscyplin zaproszonych do udziału znajduje się futbol amerykański, dlatego w styczniu wyłoniono szeroki skład reprezentacji Polski, która będzie przygotowywać się do występu. Co ważne dla futbolistów, program przygotowań wesprze Ministerstwo Sportu i Turystyki. W tym roku rozegramy dwa mecze, z Norwegią i Rosją. Może skrzydła – trochę husarskie, trochę orle – zarysowane na polskich kaskach i strojach wreszcie poniosą, bo po spotkaniach ze Szwecją i Holandią pierwsze zwycięstwo wciąż przez biało-czerwonymi. Wspólne oglądanie Super Bowl – które tradycyjnie organizują kluby – na pewno nie zaszkodzi.

Porównanie Super Bowl do narodowego święta USA nie jest odkryciem Ameryki. Mecz o mistrzostwo NFL ogląda tam ponad sto milionów ludzi. Emisja półminutowej reklamówki kosztuje 4,5 mln dolarów. W przerwie koncertują gwiazdy przez wielkie G. W tym roku Super Sunday – jak określa się ów dzień – wypada 1 lutego.

Tak jest w futbolu amerykańskim. Polski wygląda nieco inaczej, ale trudno się dziwić – pojawił się dopiero pod koniec lat 90. XX wieku – sto lat po tym, jak ukształtował się w USA. Na początku tej historii jest przysłana ze Stanów owalna piłka i zabawy kilku kolegów w parku. Fascynacja dyscypliną przybiera na sile, bo w 1999 roku powstaje pierwszy w Polsce klub futbolu amerykańskiego - Warsaw Eagles. To krok numer jeden. Później jest wyprawa po sprzęt do Niemiec, pierwsze nieoficjalne mecze, formalności... Lata mijają, kroki nabierają tempa i wreszcie, staraniem zespołów z Warszawy, Gdyni, Poznania i Wrocławia, powstaje Polska Liga Futbolu Amerykańskiego.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku