korespondencja z Dublina
Polacy przylecieli na dublińskie lotnisko w sobotę, ok. godz. 13. Witali ich kibice, stanowiący reprezentację 150 tysięcy Polaków, mieszkających i pracujących na wyspie. A wśród nich Miss Irlandii 2014, ubrana w czerwoną spódniczkę i białą bluzkę, ze stosowną szarfą. Nic dziwnego, bo dziewczyna jest Polką, nazywa się Monika Walsh i przed jedenastu laty przyjechała z Sosnowca, gdzie nosiła nazwisko Szota. Jest nauczycielką. Dziennikarze polonijnego „Kuriera Irlandzkiego" (tylko w internecie) z jego szefem Adamem Krawczykiem wymyślili, że fajnie będzie, jak Monika przywita rodaków chlebem i solą. Tak też się stało. Nagle i lotnisko stało się biało - czerwone, a gdyby Robert Lewandowski chciał spełnić prośby wszystkich polskich, irlandzkich i przypadkowych kibiców, to nadal by tam stał i pozował do zdjęć.