Triumf Pedersena wśród nudy

Nicki Pedersen wygrał Grand Prix Finlandii w Tampere, czyli zawody, o których kibice żużla jak najszybciej chcieliby zapomnieć.

Aktualizacja: 16.05.2015 21:50 Publikacja: 16.05.2015 21:19

Triumf Pedersena wśród nudy

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Walka o indywidualne mistrzostwo świata rozpoczęła się na dobre. Po kompromitacji sprzed miesiąca, czyli przerwanych po 12 biegach zawodów na Stadionie Narodowym w Warszawie, wreszcie udało się rozegrać pełną rundę Grand Prix.

Tampere gościło w kalendarzu Grand Prix drugi raz z rzędu. Rok temu zasłynęło najnudniejszymi zawodami w sezonie. Tor był nijaki, nie sprzyjał brawurowej jeździe. Żużlowcy w zaledwie kilku wyścigach zdołali wzniecić w kibicach choć trochę emocji. Niestety, w tym roku niewiele się poprawiło. A właściwie było jeszcze gorzej.

Absolutnie w żadnym wyścigu nie oglądaliśmy efektownych mijanek, wyprzedzania i akcji na miarę mistrzostw świata. Równie dobrze zamiast czterech okrążeń w każdym biegu można było rozegrać jedno, ponieważ sprawa zwycięstwa i tak rozstrzygała się na starcie. Kto najszybciej ruszył spod taśmy i potem nie miał defektu lub nie popełnił błędu - triumfował.

W najbardziej nużącej rundzie Grand Prix w historii najlepiej poradził sobie Nicki Pedersen. Duńczyk (16 punktów) w finale pokonał Taia Woffindena (Wielka Brytania, 17 punktów), Andreasa Jonssona (Szwecja, 12 punktów) oraz Jarosława Hampela (11 punktów). Polak może czuć się najbardziej pokrzywdzony, bo przez całe zawody jechał spokojnie, równo, płynnie i w pełni zasłużył na miejsce na podium.

Z ogromnym niedosytem Finlandię opuszcza Krzysztof Kasprzak. Wicemistrz świata bardzo dobrze zaczął zmagania w Tampere - w trzech pierwszych biegach odniósł trzy zwycięstwa. Bez większego problemu awansował do półfinału, który miał dać mu gładki awans do najlepszej czwórki. Niestety, w walce o finał przydarzył mu się defekt. Ostatecznie Polak był szósty (10 punktów).

Lepiej przemilczeć występ Macieja Janowskiego, który wywalczył zaledwie dwa punkty i w Tampere zajął ostatnie miejsce. Wyprzedził go nawet startujący z dziką kartą reprezentant gospodarzy Timo Lahti (trzy punkty i 15. miejsce).

Nowym liderem klasyfikacji generalnej został Woffinden (22 punkty). Brytyjczyk wyprzedza Pedersena 19 punktów) i Hampela (18 punktów). Słoweniec Matej Zagar, który został uznany za zwycięzcę GP Polski w Warszawie w Tampere był dopiero dziewiąty (7 punktów) i w klasyfikacji generalnej spadł na czwarte miejsce (15 punktów).

Kolejne zawody za tydzień (23 maja) w Pradze. Miejmy nadzieję, że rywalizacja w GP Czech na stadionie Marketa zrekompensuje widzom i zawodnikom dotychczasowe rozczarowania. Nie da się ukryć, że dwie pierwsze rundy obecnego sezonu indywidualnych mistrzostw świata były antyreklamą żużla w najczystszej postaci.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?