Poprzedniej byłoby łatwiej, bo przecież wtedy kibice Legii po zamknięciu jej stadionu wznosili okrzyk: „Tusku matole, twój rząd obalą kibole". Dziś żadnych pretensji do rządzących nie zgłaszają, bo nie mają powodu. Wprost przeciwnie, są traktowani przez PiS i władze kościelne jako partnerzy w krzewieniu polskości.
Teraz ten flirt trzeba będzie przerwać, powiedzieć wyraźnie, gdzie jest źródło zła, i zareagować, tak jak przed laty zrobiła to premier Margaret Thatcher. Uznała ona, że położenie kresu stadionowemu chuligaństwu ma istotne znaczenie dla ratowania wizerunku Wielkiej Brytanii, i nie uległa futbolowemu lobby. Dziś nowe brytyjskie stadiony są bezpieczne, nie ma żadnych ogrodzeń i klatek dla gości, ale to nie znaczy, że chuligani zniknęli. W okolicach stadionów wciąż zdarzają się burdy.