Polskie siatkarki najlepsze w Tokio

Pokonały 3:2 Serbię, zwyciężyły 3:0 Portoryko i po 40 latach znów zagrają na igrzyskach

Publikacja: 26.05.2008 03:17

Marco Bonitta po pierwszych setach sobotniego meczu Polski z Serbią tryskał humorem – nie wiedział, co go czeka.

Trener Zoran Terzić wystawił do tego spotkania rezerwowe. Z pierwszego składu grały tylko Jovana Brakocević i Natasa Krsmanović oraz libero Suzana Cebić. Czasami na zmiany pojawiała się rozgrywająca Maja Ognjenović.

Katarzyna Skowrońska-Dolata (21 punktów w meczu), pytana, dlaczego nastąpiła zapaść, gdy zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, powiedziała krótko: – Straciłyśmy koncentrację. Ktoś z tyłu szepnął, że awans mamy w kieszeni, próbowałam protestować, ale nikt nie słuchał.

Kiedy Serbki wygrały trzeciego seta 25:18, w niepamięć poszły początkowe sukcesy. Teraz Terzić uśmiechał się częściej, a Bonitta zrozumiał, że będą kłopoty.

I były. Prawie dwumetrowa Brakocević zdobywała najważniejsze punkty, w tym ostatni doprowadzający do tie-breaku, który decydował nie tylko o losach spotkania.

Bonitta sięgnął po Małgorzatę Glinkę, koło ratunkowe Polek, Terzić znów zaczął wrzeszczeć, bo kilka minut później jego dziewczyny przegrywały. Obudziła się Podolec, po atakach Skowrońskiej trzęsło się Tokyo Metropolitan Gymnasium, a Brakocević nie miała już sił, by gasić pożar. Kiedy posłała piłkę daleko za końcową linię, a spiker krzyknął, że to aut, było już jasne, że nasze siatkarki pojadą na olimpiadę.

Glinka płakała, bo spełniło się jej marzenie. Prosiła, by nie przesadzać z oczekiwaniami, bo grupowe rywalki w Pekinie (Chiny, Kuba, USA, Japonia i Wenezuela) są mocne.

Ostatni mecz z Portoryko Polki wygrały bez straty seta, najskuteczniejsza znów była Skowrońska-Dolata. Bonitta dał szansę gry tym, które jeszcze walczą o miejsce w olimpijskim składzie. Dwie przyjmujące i jedna środkowa są zagrożone, muszą podczas Grand Prix udowodnić swoją przydatność.

W ostatnim dniu olimpijski awans wywalczył Kazachstan, a Serbia pokonała Japonię, co dało naszym siatkarkom pierwsze miejsce w turnieju. Dziś wieczorem Polki wylądują w Warszawie.

Janusz Pindera z Tokio

• Polska – Serbia 3:2 (25:18, 25:14, 18:25, 22:25, 15:10) • Dominikana – Portoryko 3:0 • Kazachstan – Korea Płd. 3:0 • Japonia – Tajlandia 3:2.

- Niedziela

• Polska – Portoryko 3:0 (25:22, 25:22, 25:22) • Dominikana – Korea Płd. 3:1 • Kazachstan – Tajlandia 3:1 • Japonia – Serbia 2:3.

1. Polska 7 13 19-7

2. Serbia 7 13 20-7

3. Japonia 7 13 20-9

4. Dominikana 7 11 15-10

5. Kazachstan 7 9 9-16

6. Korea Płd. 7 9 8-18

7. Tajlandia 7 8 9-18

8. Portoryko 7 8 5-20

Marco Bonitta po pierwszych setach sobotniego meczu Polski z Serbią tryskał humorem – nie wiedział, co go czeka.

Trener Zoran Terzić wystawił do tego spotkania rezerwowe. Z pierwszego składu grały tylko Jovana Brakocević i Natasa Krsmanović oraz libero Suzana Cebić. Czasami na zmiany pojawiała się rozgrywająca Maja Ognjenović.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia