Zaczęło się źle. Pierwszego seta Polacy przegrali gładko - 17:25. Drugi set był zdecydowanie bardziej wyrównany. Na pierwszą przerwę techniczną podopieczni Lozano schodzili z prowadzeniem 8:5, na drugą - przegrywając 15:16. Potem gra toczyła się w zasadzie punkt za punkt. W końcówce Polacy zachowali więcej zimnej krwi i wygrali 26:24.
Trzeci set równie zacięty, co drugi. Polacy pozwolili uciec Rosjanom na 5 punktów, ale od stanu 14:19 grają niemal bezbłędnie i doprowadzają do remisu 23:23. Chwilę później Winiarski uderzył ważną piłkę w aut i przegrywamy seta 24:26.
Znów trzeba odrabiać straty i znów Rosjanie zaczynają skuteczniej. Na pierwszą przerwę techniczną schodzą z czteropunktowym prowadzeniem, ale od tego momentu gra Polaków zaczyna wyglądać coraz lepiej. Świetne spotkanie rozgrywał rezerwowy Wika, który po drugim secie zmienił Gierczyńskiego. Na drugą przerwę techniczną schodzimy z prowadzeniem 16:14, jednak Rosjanie szybko niwelują naszą przewagę. Polacy odskakują ponownie - na 24:21, ale Rosjanie bronią dwie pierwsze piłki meczowe. Lozano prosi o czas, po którym Kadziewicz potężnym atakiem doprowadza do tie breaku.
W ostatnim secie gra przez długi czas toczyła się punkt za punkt. Dwupunktową przewagę Polacy uzyskali dopiero przy stanie 6:4. Tej niewielkiej przewagi nie oddali do końca seta, wygranego ostatecznie 15:12.
Polska: