Cztery dni po zwycięstwie nad Francuzami w Gdyni, gdzie Polacy awansowali do przyszłorocznych mistrzostw świata, kolejny mecz, tym razem z mistrzami Europy, miał odpowiedzieć na pytanie: jak mocna jest drużyna na dwa tygodnie przed ME w Turcji.
Daniel Castellani ciągle szuka rozwiązań na mistrzostwa w Izmirze. W składzie na mecz z Hiszpanami nie było Grzegorza Łomacza, Łukasza Kadziewicza i Marcela Gromadowskiego, co może sugerować, że tej właśnie trójki zabraknie w polskim zespole podczas ME.
Pierwszy set, nieoczekiwanie przegrany 23:25 mimo prowadzenia 6:0, był chyba bardziej wynikiem utraty koncentracji przez Polaków niż ich gorszej dyspozycji. Na szczęście Castellani reagował szybko. W drugiej partii, gdy Hiszpanie zablokowali Jakuba Jarosza i wyszli na prowadzenie 5:4, na jego miejsce wszedł Piotr Gruszka i radził sobie znacznie lepiej niż w turnieju w Gdyni. Chwilę później z boiska zszedł Michał Ruciak, który zaczynał spotkanie w wyjściowym składzie, ale argentyński trener Polaków doszedł do wniosku, że Michał Bąkiewicz lepiej będzie przyjmował trudną zagrywkę. I miał rację. Kapitan naszej drużyny zrobił to, co do niego należało. Nie zachwycał, ale nie popełniał też prostych błędów.
Kiedy przy stanie 8:7 dla gości w drugim secie Paweł Woicki zastąpił Pawła Zagumnego wydawało się, że to kwestia kilku akcji i znów będzie tak jak na początku. Woicki wprawdzie perfekcyjnie rozgrywał w kończącym kwalifikacyjny turniej w Gdyni meczu z Francuzami, ale to było spotkanie bez stawki, nie obarczone presją. Przebieg rywalizacji z Hiszpanami pokazał jednak, że najniższy w polskiej drużynie (182 cm) rozgrywający Delecty Bydgoszcz jest bardzo skutecznym zmiennikiem Zagumnego.
Cieszy zwycięstwo, coraz lepsza gra i dobra skuteczność naszego czołowego w tej chwili bombardiera Bartosza Kurka, ale też dobry występ środkowego Piotra Nowakowskiego, który zapewne będzie tym trzecim, obok Daniela Plińskiego i Marcina Możdżonka na tej pozycji. Widać też, że Castellani nie chce do końca odkrywać kart. Pole manewru ma wprawdzie niewielkie, ale stara się tak robić zmiany, by każdy grał tyle ile potrzeba. A podczas mistrzostw Europy, to pole będzie większe. W drużynie może być 14 zawodników, a nie 12 jak do tej pory i dwóch libero.