Polacy powinni awansować do drugiej fazy turnieju, bo na papierze są lepsi od swoich rywali. Na boisku jednak może być różnie, o czym nasi reprezentanci przekonali się boleśnie przed dwoma laty – na poprzednich mistrzostwach kontynentu w Rosji. Jechali tam w glorii wicemistrzów świata – po pamiętnym turnieju w Argentynie jesienią 2006 roku – a wrócili z zawstydzającym... 11. miejscem. Tak daleko w Europie dawno nie byli.
W Turcji wystąpi drużyna mocno zmieniona w porównaniu z tamtymi z Argentyny i Rosji. Pojawili się nowi zawodnicy, zmienił się też trener kadry. Argentyńczyka Raula Lozano zastąpił na tym stanowisku jego rodak Daniel Castellani – związany z polską siatkówką od paru lat w roli szkoleniowca mistrza kraju Skry Bełchatów. Castellani wziął reprezentację na początku tego roku i wygląda na to, że w ciągu kilku miesięcy udało mu się stworzyć wartościowy, klasowy zespół. Na ile ten zespół stać, przekonamy się właśnie teraz – podczas tych mistrzostw Europy. To najważniejszy egzamin z dotychczasowej pracy trenera i siatkarzy, których wybrał.
Przed egzaminem były sprawdziany – gorsze i lepsze. Te gorsze to mecze w Lidze Światowej 2009, w której Polacy znowu dostawali lanie od Brazylijczyków, przegrywali z Finami i tylko Wenezuela okazała się drużyną do pokonania przez eksperymentalny, młodzieżowy w większości polski skład. Za sprawdzian zaliczony natomiast uznać trzeba wygrany w Gdyni turniej eliminacyjny do przyszłorocznych mistrzostw świata we Włoszech. Już trochę mniej młodzieżowa, a bardziej doświadczona niż ta z Ligi Światowej Polska łatwo odprawiła trójkę europejskich rywali, tracąc w trzech meczach zaledwie jednego seta. Pobite zostały kolejno: Słowenia, Słowacja i Francja. Cała ta trójka wystartuje zresztą w tureckim Euro, a Francja to przecież nasza pierwsza przeszkoda w Izmirze.
Przed wyjazdem do Izmiru kadra Castellaniego pożegnała się z polską publicznością spotkaniami w łódzkim Memoriale Huberta Wagnera. Znów było obiecująco. Pokonana została broniąca wkrótce tytułu mistrza Europy Hiszpania, pokonane zostały wspinające się systematycznie w siatkarskim rankingu Chiny, a w finale – od dawna obecne w światowej czołówce Włochy. Po turnieju w Łodzi Daniel Castellani ogłosił skład czternastoosobowej kadry na mistrzostwa Europy. Wyznaczył jej zbiórkę w Spale na ostatnie kilkudniowe przygotowania, a potem – zbiórkę na samolot do Turcji.
ME w siatkówce: mecz Polska – Francja