Polska - Czechy 3:0 (25:20, 28:26, 25:20).
Polskie siatkarki po zwycięstwie nad Czeszkami są już o krok od pierwszego miejsca w grupie C i awansu do ćwierćfinału. Do pełni szczęścia brakuje im już tylko wygrania jednego seta w poniedziałkowym meczu przeciwko Rumunii.
Biało-czerwone zaczęły jednak spotkanie bardzo ospale. Brakowało zdecydowanej gry w obronie, kilka piłek po wybloku bezkarnie wpadało na boisko przy trochę biernej postawie zawodniczek. Przy stanie 9:12 trener Alojzy Świderek poprosił o czas. Uwagi szkoleniowca podziałały, Polki przede wszystkim skuteczniej zaczęły grać blokiem, a precyzyjne zagrywki Klaudii Kaczorowskiej i Bereniki Okuniewskiej pozwoliły uzyskać kilkupunktowe prowadzenie.
Polki rozkręcały się z każdą kolejną akcją. Ze skrzydeł bombardowały Katarzyna Skowrońska-Dolata i Karolina Kosek, a rywalki miały olbrzymie kłopoty ze sforsowaniem szczelnego bloku polskiego zespołu. Prowadząc 22:18 polskie siatkarki najwyraźniej były myślami już przy kolejnym secie. Tymczasem Czeszki, dzięki m.in. precyzyjnym serwisom Ivany Plchotovej, zdobyły kilka punktów z rzędu i były o krok do doprowadzenia do remisu. W końcówce to Czeszki nie wytrzymały napięcia, bowiem nie przyjęły łatwej piłki zagranej przez Paulinę Maj. W kolejnej akcji kropkę nad "i" po długiej wymianie postawiła Klaudia Kaczorowska.
W trzeciej partii zanosiło się na pogrom rywalek, ale Czeszki nie poddawały się, nawet gdy przegrywały 10:20. Przewaga systematycznie malała, ale gdy na boisko wróciły Milena Radecka i Skowrońska-Dolata, sytuacja została opanowana. Mecz zakończyła Kaczorowska, która w tym meczu była specjalistką od ostatnich piłek.