Reklama
Rozwiń
Reklama

Mistrzowie Azji lepsi od Polaków

Po trzech zwycięstwach w Pucharze Świata przyszedł szok. Reprezentacja Polski przegrała w Osace z Iranem 2:3

Publikacja: 25.11.2011 02:00

Krzysztof Ignaczak jest nadal najlepiej przyjmującym siatkarzem turnieju w Japonii

Krzysztof Ignaczak jest nadal najlepiej przyjmującym siatkarzem turnieju w Japonii

Foto: PAP

– To była katastrofa. Przy prowadzeniu 16:11 w czwartym secie straciliśmy koncentrację, popełnialiśmy błędy w przyjęciu i serwisie – mówił Andrea Anastasi. Trener Polaków miał prawo obawiać się tego meczu, mistrzów Azji trenuje przecież Argentyńczyk Julio Velasco, twórca potęgi włoskiej siatkówki.

– Gdy pokonaliśmy Serbów, powiedziałem swoim zawodnikom, że stać ich na kolejne niespodzianki, muszą tylko w to wierzyć i walczyć o każdą piłkę. I stało się, wykorzystaliśmy  szansę. Byliśmy lepsi w obronie i serwisie – powiedział Velasco.

Polacy rozpoczęli bez Pawła Zagumnego,  gdyż Anastasi postawił na Łukasza Żygadłę, który rozgrywał w zwycięskim meczu z Argentyną. Zmienił zdanie po drugim secie, wygranym przez Irańczyków, choć to nasi siatkarze mieli piłkę setową.

W trzeciej partii, już z Zagumnym, rywale zostali rozbici, wynik 25:8 na tym poziomie nie zdarza się często. Dawało to  złudną nadzieję, że kłopoty Polaków  się skończyły. Ale raz jeszcze się okazało, że siatkówka to gra, w której niczego nie można być pewnym.

W czwartym secie Polacy prowadzili 4:1, 8:4, 16: 11 i chyba zbyt wcześnie uwierzyli, że są bezpieczni. Gdyby wygrali, to przy porażce Rosjan z Brazylijczykami to oni byliby zdecydowanymi liderami Pucharu Świata. Ale Irańczycy nie zamierzali się poddawać. Ich kapitan Alireza Nadi powie później: – Bardzo pomogły nam wskazówki trenera i wiara, że wszystko jeszcze jest możliwe. Najpierw uderzył leworęczny Seyed Mehdi Bazargad, po nim serwisowym asem popisał się wąsaty Hamzeh Zarini. To było jak sygnał do wielkiej wojny. O porażce naszego zespołu przesądziły błędy w decydującej fazie tej partii. Dwa serwisowe, Marcina Możdżonka i Zbigniewa Bartmana, oraz w przyjęciu Michała Winiarskiego, po którym rywale zdobyli ostatni punkt. W tie-breaku na rozpędzonych Irańczyków nie było już siły.

Reklama
Reklama

Dziś następny niebezpieczny rywal. Japonia znów pokazała swoje lepsze oblicze i napędziła strachu Serbom, przegrywając dopiero w tie-breaku, podobnie jak wcześniej z Argentyną. Z taką Japonią nie można sobie pozwolić na chwile dekoncentracji, bo kolejne punkty stracone w walce o olimpijski awans będą nie do odrobienia.

Nowym liderem  Pucharu Świata jest Brazylia, która bez straty seta pokonała Rosję. Giba, Murilo i Sergio pokazali, że porażka z Włochami była przypadkowa i to Brazylia wciąż jest najlepsza. Trener Władymir Alekno szukał do końca skutecznej recepty na canarinhos, ale jej nie znalazł i Rosja spadła na trzecie miejsce w tabeli, za Polskę.

Jutro dzień przerwy, Polacy opuszczą Osakę i przeniosą się do Fukuoki, gdzie w niedzielę zagrają z Chinami, ostatnią na razie drużyną Pucharu Świata.

– To długi turniej, patrzymy w przyszłość – powiedział Michał Winiarski. To musi nam wystarczyć jako pocieszenie po smutnym czwartkowym poranku.

Transmisja meczu Japonia – Polska o 10.20 w Polsacie Sport

Puchar Świata – 4. runda

Osaka:

Reklama
Reklama

• Argentyna - Kuba 3:1 (17:25, 25:16, 25:21, 25:17) • Polska - Iran 2:3 (25:23, 26:28, 25:8, 24:26, 11:15) • Serbia - Japonia 3:2 (25:21, 25:22, 18:25, 22:25, 15:12)

Kumamoto:

• Egipt - USA 0:3 (19:25, 20:25, 20:25) • Brazylia - Rosja 3:0 (25:16, 25:19, 25:22) • Włochy

- Chiny 3:0 (25:10, 25:18, 25:14)

1. Brazylia    4    10    11-4

2. Polska    4    10    11-5

Reklama
Reklama

3. Rosja    4      9    9-4

4. Włochy    4      8    10-5

5. Argentyna    4      8    10-6

6. Iran    4      7    9-8

7. USA    4       6    7-6

Reklama
Reklama

8. Kuba    4      6    7-6

9. Serbia    4       3    6-11

10. Egipt    4      3    3-9

11. Japonia    4      2    4-11

12. Chiny    4      0    0-12

– To była katastrofa. Przy prowadzeniu 16:11 w czwartym secie straciliśmy koncentrację, popełnialiśmy błędy w przyjęciu i serwisie – mówił Andrea Anastasi. Trener Polaków miał prawo obawiać się tego meczu, mistrzów Azji trenuje przecież Argentyńczyk Julio Velasco, twórca potęgi włoskiej siatkówki.

– Gdy pokonaliśmy Serbów, powiedziałem swoim zawodnikom, że stać ich na kolejne niespodzianki, muszą tylko w to wierzyć i walczyć o każdą piłkę. I stało się, wykorzystaliśmy  szansę. Byliśmy lepsi w obronie i serwisie – powiedział Velasco.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Siatkówka
Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama