Polacy bez problemów pokonali Bułgarów 25:23, 25:20, 25:18.
Pod ogromnym znakiem zapytania stał poziom sędziowania podczas dzisiejszego spotkania. Według komentatorów FIVB powinna przeanalizować pracę sędziów, którzy popełnili rażącą liczbę błędów.
Po raz pierwszy w tym turnieju trener Andrea Anastasi postawił w pierwszej szóstce na Pawła Zagumnego. Rozgrywający Zaksy Kędzierzyn-Koźle doskonale poprowadził grę biało-czerwonych. Polacy grali pewnie i nie popełniali zbyt wielu błędów.
W pierwszym secie od samego początku odrzucili przeciwników od siatki. Znakomicie ze środka atakował Piotr Nowakowski, a wsparcie miał w Bartoszu Kurku. Brązowi medaliści mistrzostw Europy prowadzili nawet czterema punktami 18:14. Końcówka była jednak nerwowa. Przy stanie 23:17 w polu zagrywki pojawił się Georgi Bratojew. Po jego serwisie Bułgarzy zdobyli cztery punkty z rzędu. Anastasi wziął zatem przerwę, a po niej Polacy zdołali zdobyć dwa brakujące punkty - 25:23.
W drugiej partii ich przewaga była jeszcze większa. Na parkiecie zamiast Zbigniewa Bartmana pojawił się Jakub Jarosz. To była bardzo dobra zmiana. Polacy z łatwością zdobywali kolejne punkty i wygrali 25:20.