Przed pierwszym meczem w Lidze Narodów można było mieć obawy o wynik starcia i poziom gry naszej drużyny. Kilku doświadczonych graczy zakończyło kariery reprezentacyjne (m.in. Michał Kubiak i Piotr Nowakowski), niektórzy odpoczywają po trudnym sezonie, inni się leczą, a jeszcze innych, w tym kapitana Bartosza Kurka, selekcjoner nie zabrał na turniej do Ottawy.
Zagrali młodsi zawodnicy i w pierwszym spotkaniu spisali się bardzo dobrze. Nie przestraszył ich nawet mocny początek Argentyny, która w pierwszym secie objęła prowadzenie 3:0. Stres, jeśli był, to szybko minął. Polacy odrobili straty i od stanu 9:8 byli stale na prowadzeniu. W kolejnej partii remis utrzymywał się dość długo, bo aż do stanu 14:14. Wtedy do akcji wkroczył "stary wiarus" Karol Kłos, który zdobył trzy punkty blokiem.
Czytaj więcej
Polscy siatkarze meczem z Argentyną w Ottawie rozpoczynają dziś rozgrywki Ligi Narodów. Nowy trener kadry Nikola Grbić robi przegląd wojska.
Ostatnia partia była jeszcze bardziej zacięta, skończyła się wynikiem 25:23, a ostatni punkt asem serwisowym zdobył Jan Firlej. Młody rozgrywający jest jednym z największych wygranych tego spotkania. Wystawiał dokładnie do skrzydłowych i środkowych, a kiedy trzeba przyspieszał grę nawet, jeśli przyjęcie zagrywki nie było zbyt dokładne. Uczył się od najlepszych. W wieku 19 lat trafił do Politechniki Warszawa, gdzie był zmiennikiem Pawła Zagumnego, a trenerem były rozgrywający Jakub Bednaruk. Teraz rozgrywającego z Olsztyna uczy Nikola Grbić, jeden z najlepszych zawodników na tej pozycji w swoim pokoleniu. Jeśli dalej będzie w takiej formie, to o obsadę tej pozycji selekcjoner nie będzie musiał się martwić. Do Ottawy nie przyjechał przecież Marcin Janusz, który niedawno wygrał Ligę Mistrzów z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.