Przed pierwszym meczem w Lidze Narodów można było mieć obawy o wynik starcia i poziom gry naszej drużyny. Kilku doświadczonych graczy zakończyło kariery reprezentacyjne (m.in. Michał Kubiak i Piotr Nowakowski), niektórzy odpoczywają po trudnym sezonie, inni się leczą, a jeszcze innych, w tym kapitana Bartosza Kurka, selekcjoner nie zabrał na turniej do Ottawy.
Zagrali młodsi zawodnicy i w pierwszym spotkaniu spisali się bardzo dobrze. Nie przestraszył ich nawet mocny początek Argentyny, która w pierwszym secie objęła prowadzenie 3:0. Stres, jeśli był, to szybko minął. Polacy odrobili straty i od stanu 9:8 byli stale na prowadzeniu. W kolejnej partii remis utrzymywał się dość długo, bo aż do stanu 14:14. Wtedy do akcji wkroczył "stary wiarus" Karol Kłos, który zdobył trzy punkty blokiem.