Polski zespół już trenuje w Hallle, gdzie dotarł po trzyipółgodzinnej podróży z Krakowa. Po meczu z Holandią w środę Polki zagrają z Niemkami, a w piątek na zakończenie rywalizacji grupowej – z Turcją.
Trener Marco Bonitta jest przekonany, że jego zespół stać na zwycięstwo w turnieju i awans do igrzysk, ale inni trenerzy zapewne myślą podobnie. Dla naszych rywalek w grupie to ostatnia szansa. Polki mieć będą jeszcze prawo walki o Pekin podczas turnieju interkontynentalnego w Japonii. Dla siatkarek Holandii ten sezon zaczął się świetnie, od zwycięstwa w finałowym turnieju World Grand Prix. Potem było już gorzej. Na mistrzostwa Europy do Belgii i Luksemburga Holenderki przyjechały po medal, a odjechały z niczym. Między innymi dlatego, że spotkały na swojej drodze Polki.
Siatkarki Marco Bonitty przed ostatnim meczem grupowym awans miały już zapewniony, ale nie kalkulowały, pokonały Holandię 3:1. Zamknęły w ten sposób rywalkom drogę do półfinałów, a otworzyły ją Serbkom. Zupełnie inaczej niż Hiszpanie w meczu z Holendrami kilka dni temu w Izmirze. Holenderki mają ładne siatkarskie tradycje i mniej ciekawą teraźniejszość. Mistrzynie Europy z 1995 roku i wicemistrzynie z 1991 z obecnym trenerem Avitalem Selingerem zaszły najdalej do piątego miejsca w ME (2005) i ósmego w MŚ (2006). Swoją grę opierają na sile ataku i mocnej zagrywce. Słabsze są w obronie i przyjęciu. Kluczowe zawodniczki to atakująca Manon Flier, środkowa Ingrid Visser i skrzydłowa Chaine Staelens.
Od dwóch lat nowego trenera mają Niemki, kolejne grupowe rywalki Polek. Włoch Giovanni Guidetti zastąpił Koreańczyka Lee Hee Wana i na razie nie może się pochwalić sukcesami. Podczas mistrzostw Europy Niemki przegrały po 0:3 z Włoszkami i Rosją, ale wciąż są w stanie sprawić niespodziankę. Jeśli liderka zespołu Angelina Gruen jest w formie, rywalkom drżą ręce. Kolejnym zespołem, który nie popisał się podczas ostatnich mistrzostw Europy, jest Turcja. W 2003 roku, w mistrzostwach w swoim kraju, Turczynki grały znakomicie. Dotarły do finału, gdzie przegrały z Polkami. Ale za czasów Andrzeja Niemczyka nie wszystkie mecze z Turcją kończyły się tak dobrze. W półfinale kwalifikacji olimpijskich w Baku górą były Turczynki, wygrywając bez straty seta.
Gwiazdą reprezentacji jest Naslihan Darnel. Leworęczna atakująca często potrafi sama rozstrzygać mecze. Trudna do zatrzymania przy siatce, ma też bardzo skuteczny serwis. W minionym sezonie była wiodącą postacią w pełnym gwiazd zespole hiszpańskiego Marichalu Tenerife. Bardzo prawdopodobne, że piątkowy mecz Turcji z Polską zadecyduje o tym, czy Bonitta będzie miał powody do zadowolenia, a nasze siatkarki awansują do półfinału.