Anna Barańska i Katarzyna Gajgał w wyjściowym składzie. Holenderki patrzą zdziwione. Nikt ,tych dziewczyn na dobrą sprawę nie zna. Owszem grają z powodzeniem w polskiej lidze, ale kilka miesięcy temu na mistrzostwach Europy w Belgii i Luksemburgu ich nie było.
Nie grały w World Grand Prix, nie pojechały na Puchar Świata do Japonii. A obok nich jeszcze nie tak dawno inne debiutantki, Milena Sadurek i Eleonora Dziękiewicz, one też zaczęły karierę reprezentacyjną razem z Marco Bonittą.
Ze starej, mistrzowskiej drużyny Andrzeja Niemczyka są tu tylko Małgorzata Glinka, Katarzyna Skowrońska-Dolata, Mariola Zenik – nasza żelazna libero, Milena Rosner, Anna Podolec i Masza Liktoras, która musi jeszcze oszczędzać chore kolano. Bonitta chce mieć ją w odwodzie, kiedy trzeba będzie gasić pożar na pokładzie.
Rosner też nie ma na boisku, bo trener stawia od początku na Barańską, dziewczynę, o którą przez ostatnie kilka miesięcy szła walka na noże. Ona nie chciała grać w reprezentacji, związek chciał jej odebrać licencję, ale na szczęście ktoś poszedł po rozum do głowy i kiedy już przyjechała na turniej kontynentalny, Holenderki nie wiedziały, co z tym fantem począć.
Pierwszy set zaczęła skutecznym atakiem Skowrońska-Dolata, najlepiej punktująca i serwująca zawodniczka ligi włoskiej. Później Holenderki walczyły już jak o życie, bo dla nich to przecież turniej ostatniej szansy. Wszystkie grają w jednym klubie – DELA Martinus, dostają solidne pieniądze od tytularnego sponsora, który specjalizuje się w ubezpieczeniach od śmierci i śnią o igrzyskach w Pekinie. Jeśli nie wygrają turnieju w Halle, to z tych marzeń nie zostanie nic. Na turniej interkontynentalny już nie pojadą, bo w rankingu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB) zajmują dziesiąte miejsce, za Rosją, Serbią i Polską, a w Japonii zagrają tylko dwa europejskie zespoły.Walka trwała do stanu 9:8, później Holenderki przypomniały sobie Hasselt i coraz częściej po atakach Polek spuszczały głowy. Skutecznością imponowały środkowe – Dziękiewicz i Gajgał, pewnie grała Barańska (serwis i atak), w trudnych chwilach nie zawodziła Skowrońska-Dolata. A nie wszyscy przecież muszą wiedzieć, że większość z nich przechodziła podczas ostatniego zgrupowania grypę żołądkową, co nie pomaga w budowaniu formy.