Reklama

PlusLiga siatkarzy: Skra Bełchatów miażdży jak walec

W meczu mistrza Polski z wicemistrzem sensacji nie było. Jeszcze silniejsza niż przed rokiem Skra rozbiła w trzech setach drużynę z Częstochowy

Publikacja: 20.10.2008 01:23

Tym razem mistrzów prowadził Jacek Nawrocki, bo Argentyńczyk Daniel Castellani poleciał do Brazylii, gdzie jego syn Ivan walczy z reprezentacją Argentyny o awans do mistrzostw świata juniorów. Ale Skra wygrywa nawet bez trenera. Jest zbyt silna dla takich zespołów jak Domex Tytan AZS Częstochowa. Ci, którzy w minionym sezonie decydowali o jego klasie (Paweł Woicki, Marcin Wika, Krzysztof Gierczyński, Piotr Gacek), grają teraz w bogatszych klubach. Trzej pierwsi w Resovii, a Gacek w Skrze.

A Skra nawet bez kontuzjowanego francuskiego przyjmującego Stephane’a Antigi (już po operacji) czy fińskiego środkowego Janne Haikkinena przypomina walec, który miażdży wszystko. W kwadracie dla rezerwowych stoją reprezentanci Polski (Marcin Możdżonek i Michał Bąkiewicz), a ci, którzy są na boisku, grają tak, że przyjemnie patrzeć.

Hiszpański rozgrywający Miguel Angel Falasca robi swoje z taką pewnością, jakby w Bełchatowie się urodził. Dawid Murek zaś wciąż przypomina, jakim błędem było niezabranie go do Pekinu. A Mariusz Wlazły, wiadomo – kto go ma, ten wygrywa. Tym razem swoją szansę wykorzystał też młody Bartosz Kurek, uznany za MVP sobotniego spotkania. Zdobywał punkty atakiem i z zagrywki. Jemu młodość nie przeszkadzała, ale rywalom tak. – Popełnili zbyt dużo błędów, by nawiązać walkę. Młoda głowa nie wytrzymała – mówił znakomity niegdyś siatkarz Ryszard Bosek.

Radosław Panas nie rozpaczał. – Chłopaki, w zeszłym sezonie przegrywaliśmy w gorszym stylu – powiedział swoim siatkarzom trener Domeksu.

Jacek Nawrocki przyznał, że był zdenerwowany. – Gdyby coś nie wyszło, wina spadłaby na mnie. Obawiałem się, bo AZS jak każda młoda drużyna jest nieobliczalny. Na szczęście wykorzystaliśmy ich błędy.

Reklama
Reklama

Kibiców z Częstochowy przeprosił kapitan Stelmach, mówiąc: – Nie tak miało być. Lekcja była bolesna, ale trzeba wyciągnąć z niej wnioski. Skra to zespół z innej półki.

[ramka]• Jadar Radom - Jastrzębski Węgiel 0:3 (24:26, 21:25, 20:25) • J.W. Construction AZS Politechnika Warszawa - AZS UWM Olsztyn 1:3 (18:25, 19:25, 30:28, 20:25) • PGE Skra Bełchatów - Domex Tytan AZS Częstochowa 3:0 (25:16, 25:20, 25:13)

• Delecta Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (17:25, 12:25, 19:25).

1. Skra 2 6 6:1

2. Jastrzębie 2 6 6:1

3. AZS Olsztyn 2 6 6:1

Reklama
Reklama

4. Resovia 2 4 5:3

5. ZAK S.A. 1 2 3:2

6. AZS Politechnika 2 2 4:5

7. AZS Częstochowa 2 1 2:6

8. Trefl Gdańsk 1 0 1:3

9. Delecta 2 0 1:6

Reklama
Reklama

10. Jadar 2 0 0:6 [/ramka]

Tym razem mistrzów prowadził Jacek Nawrocki, bo Argentyńczyk Daniel Castellani poleciał do Brazylii, gdzie jego syn Ivan walczy z reprezentacją Argentyny o awans do mistrzostw świata juniorów. Ale Skra wygrywa nawet bez trenera. Jest zbyt silna dla takich zespołów jak Domex Tytan AZS Częstochowa. Ci, którzy w minionym sezonie decydowali o jego klasie (Paweł Woicki, Marcin Wika, Krzysztof Gierczyński, Piotr Gacek), grają teraz w bogatszych klubach. Trzej pierwsi w Resovii, a Gacek w Skrze.

Reklama
Siatkówka
Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama