Walczyliśmy do końca

Z Holandią nie dały rady, ale ona właśnie z nami zagrała wyjątkowo dobrze - mówi Piotr Makowski, drugi trener polskiej drużyny

Aktualizacja: 05.10.2009 09:50 Publikacja: 05.10.2009 05:11

Piotr Makowski zastępował Jerzego Matlaka

Piotr Makowski zastępował Jerzego Matlaka

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

[b]RZ: Komu dedykuje pan ten brązowy medal?[/b]

[b]Piotr Makowski:[/b] Po pierwsze zawodniczkom, bo wierzyły do końca, że są w stanie wygrać z każdym. Z Holandią nie dały rady, ale ona właśnie z nami zagrała wyjątkowo dobrze. Po drugie – trenerowi Jerzemu Matlakowi, który stworzył cały zespół. To, że ja się w nim znalazłem, to przecież jego wybór. Po trzecie – tym, którzy w nas nie wierzyli i pod nami kopali dołki, między innymi mówiąc, że się lansuję i próbuję wypłynąć na szersze wody na nieszczęściu Matlaka. To smutne, ale niestety prawdziwe.

[b]Spodziewał się pan, że mecz z Niemkami skończy się w trzech setach?[/b]

Niemki nie poddawały się, nikt nie wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdy wygrały trzeciego seta. Na szczęście zachowaliśmy czujność do końca.

[b]Wróćmy do półfinału z Holandią. Zgadza się pan z Avitalem Selingerem, który mówił, że w pierwszych dwóch setach jego drużyna zagrała najlepiej w historii swych występów?[/b]

Selinger miał na myśli ostatnie pięć lat wspólnej pracy. Nie przesadzał. Holenderki naprawdę zagrały perfekcyjnie.

[b]Co pan powiedział swoim zawodniczkom po sromotnie przegranych dwóch setach?[/b]

Że musimy przyśpieszyć grę bez względu na konsekwencje. To była jedyna szansa, by nawiązać z nimi walkę.

[b]Jaki element gry zadecydował o naszej przegranej?[/b]

Siatkówka to gra, w której jeden błąd rodzi kolejne. Jeśli masz trudności z przyjęciem serwisu, to od razu masz problem. Nie można precyzyjnie rozegrać piłki, trudno zgubić blok rywalek i bardzo ciężko skończyć atak. Tak właśnie było w meczu z Holenderkami.

[b]Trzeci set był już zupełnie inny. Wierzył pan w zwycięstwo?[/b]

Na tym poziomie każdy może wygrać z każdym. Holenderki też można zmusić do błędów, ale trzeba grać na granicy swoich możliwości.

[b]Niewielu liczyło, że Polki będą grały o medal. Pan wierzył?[/b]

Po pierwszej porażce z Holenderkami krytykowano nas bez umiaru. A przecież to nie był zły mecz. Oglądałem go kilka razy i byłem zaskoczony,że graliśmy tak dobrze.

[b]Kontaktował się pan z Jerzym Matlakiem podczas ostatnich meczów?[/b]

Za każdym razem podkreślam, że pierwszym trenerem jest Matlak, a ja tylko jego asystentem. Rozmawialiśmy kilka razy, wiem, że oglądał mecze w telewizji i cały czas czuwał przy chorej żonie. To, jak tu grały Polki, to jego zasługa. To też jego medal.

Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście