Ale teraz Zaksa jest jeszcze silniejsza. Jej trener Krzysztof Stelmach ma zespół, który z powodzeniem może walczyć o mistrzostwo Polski. Kontrakty z klubem, który kiedyś brylował w ekstraklasie, podpisali między innymi: Paweł Zagumny, Sebastian Świderski, Piotr Gacek i Patryk Czarnowski – reprezentanci Polski. A przecież w tej drużynie grają też inni kadrowicze: Michał Ruciak i Jakub Jarosz.

Po czterech kolejkach Zaksa jest liderem PlusLigi, choć w ostatnim meczu uległa Skrze w Bełchatowie 2:3. To było dramatyczne spotkanie, przedsmak tego, co nas czeka, gdy wiosną decydować się będą losy mistrzowskiego tytułu. Ale rywalizacja z Jastrzębskim Węglem dla siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla ma wymiar szczególny, bo to rywal wyjątkowo dla nich niewygodny. Wygląda na to, że właśnie Jastrzębie – nie oni – ma patent na wygrywanie, gdy przychodzi do meczów tych drużyn.

Na papierze silniejszy skład ma Zaksa, ale stara siatkarska prawda mówi, że i tak wszystko weryfikuje boisko. Jastrzębie ma zmiennika Zagumnego w reprezentacji – Grzegorza Łomacza, ma skutecznego skrzydłowego - Słowaka Lukasa Divisa, i dwóch Australijczyków, Igora Yudina i Benjamina Hardy'ego. W minioną środę drużyna Igora Prielożnego, który po kilku latach wrócił do Jastrzębia, prowadziła z Resovią 2:1 w setach, by przegrać w tie-breaku. W Kędzierzynie-Koźlu papierowym faworytem będą gospodarze, ale jeśli faktycznie Jastrzębski Węgiel ma w takich sytuacjach patent na wygrywanie...

To spotkanie zakończy piątą kolejkę PlusLigi. Dzień wcześniej pozostałe mecze, z których najciekawiej zapowiada się starcie AZS ze Skrą w Częstochowie. Tytan AZS jest wiceliderem rozgrywek, ma w składzie utalentowaną młodzież (Fabian Drzyzga, Bartosz Janeczek) i tej klasy rutyniarzy, co Dawid Murek i Krzysztof Gierczyński, więc emocji powinno być sporo, choć Skra po pięciosetowym boju z Zaksą może być zmęczona.

[i]Transmisja meczu w niedzielę o 14.45 w Polsacie Sport [/i]