Gdyby o awansie decydowały wyniki obu spotkań mistrzów Polski z mistrzem Rosji, w finale LM w Bolzano grałaby Skra. W Łodzi siatkarze z Bełchatowa przegrali 2:3, w Kazaniu wygrali 3:1, więc rachunek jest prosty.
Ale zasada złotego seta nie premiuje tych prostych i logicznych obliczeń. Dzień wcześniej skorzystał z tego Jastrzębski Węgiel, który przegrał z Noliko Maaseik 0:3 w rewanżowym spotkaniu, ale gdy przyszło do decydujących rozstrzygnięć, pokonał Belgów 17:15 i zagra w finałowym turnieju Ligi Mistrzów.
Mistrzowie Polski lecieli do Kazania z wysoko podniesionymi głowami. Wierzyli, że pokonają najbogatszą drużynę rosyjskiej ligi (budżet – 10 mln euro), później udowodnią swoją wyższość w złotym secie i zapewnią sobie awans do Final Four w Bolzano.
Pierwszego seta Skra wygrała w wielkim stylu. Mariusz Wlazły skutecznie atakował i blokował Siergieja Tietuchina, maestrię techniczną kilka razy pokazał Michał Winiarski.
Drugi set był jednak sygnałem ostrzegawczym, że rywalom nie wolno dawać szansy, bo wiedzą, jak z takiej pomocy korzystać. W tej partii emocji nie było. Trener Jacek Nawrocki szukał szansy do końca, wpuścił na boisko zmienników, ale rozpędzonego Zenitu nie udało się powstrzymać.