Najpierw rywalem wicemistrzów Polski był Volley Trentino, drużyna równie silna jak reprezentacja Brazylii. W drugim secie Jastrzębski Węgiel prowadził 23:21, chwilę później atakował Mitja Gasparini, ale Kubańczyk Osmany Juantorena pokazał, że równie dobrze potrafi zdobywać punkty blokiem.
Klasa Trentino polega na tym, że najlepiej gra w trudnych chwilach. Wtedy piłki najczęściej wędrują do najmocniej atakujących – Juantoreny, Bułgara Mateja Kazijskiego i Czecha Jana Stokra.
Lorenzo Bernardi, trener Jastrzębskiego Węgla, powiedział później, że najbardziej żal mu właśnie tego drugiego seta. Była szansa na wygraną i doprowadzenie do remisu 1:1. Bernardi pochodzi z Trydentu, więc miałby dodatkowy powód do zadowolenia.
Ale drugiego seta wygrało Trentino, trzeciego również, choć siatkarze z Jastrzębia walczyli dzielnie do końca, na chwilę zapominając, że w PlusLidze grają tylko o miejsca 7 – 10.
Paweł Rusek, libero Jastrzębskiego Węgla, nie miał po tym meczu złudzeń. – Oni są zdecydowanie lepsi. Może gdybyśmy wygrali drugiego seta, mecz miałby inny przebieg, ale to mało prawdopodobne. To zespół najwyższej klasy. Tylko nieliczni mogą z nim toczyć wyrównane boje.