66-letni Jerzy Matlak, który dwa lata temu na mistrzostwach Europy rozgrywanych w Polsce zdobył z drużyną brązowy medal, jest rozgoryczony.
– O dymisji dowiedziałem się wczoraj rano z Internetu. Czuję się z tym źle, jest mi przykro, że tak mnie potraktowano. Wiem, że zamach przygotowywano od dawna, ale chyba nie w ten sposób powinno się załatwiać takie sprawy – mówi „Rz" Matlak.
– Rozmawiałem z trenerem w poniedziałek wieczorem, powiedziałem, że chcemy się z nim rozstać. Ostateczną decyzję o dymisji podjął obradujący w Konstancinie pod Warszawą zarząd związku – mówi „Rz" prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski.
– Jest nie do końca tak, jak twierdzi prezes. Owszem, dzwonił, rozmawialiśmy i mówił, że są naciski, by mnie zwolnić, ale nie powiedział, że gilotyna już spada – tłumaczy odwołany trener kobiecej reprezentacji.
Matlak przyznaje jednak, że od przyjazdu z ubiegłorocznych mistrzostw świata nie był pewny dnia ani godziny, choć nic, jak on to mówi, nie spartolił.