Scenariusz był podobny do tego z meczu z Serbami. Pierwszy set dla rywali, pozostałe dla Polaków. Trzy mecze, trzy zwycięstwa i komplet punktów, tylko dwa przegrane sety. Po pierwszej rundzie rozgrywanej w Nagoi Polacy zajmują drugie miejsce za Rosją. Tylko te drużyny są niepokonane. Gdyby dziś kończył się Puchar Świata, awans na igrzyska byłby zapewniony.
Ale turniej potrwa do 4 grudnia i dopiero wtedy trzy najlepsze zespoły będą się mogły cieszyć z olimpijskich kwalifikacji. Przed spotkaniem z Argentyną Andrea Anastasi, włoski trener polskiej reprezentacji, podkreślał, że rywal gra innym systemem niż zespoły europejskie, co może być utrudnieniem. Ale to Argentyńczycy mieli powody, by się bać, bo najczęściej z Polakami przegrywają. Polacy w pierwszym secie nie mieli wiele do powiedzenia, ale Anastasi reagował szybko.
Najpierw zamiast Michała Kubiaka wpuścił na boisko Bartosza Kurka, a po pierwszej przerwie technicznej za Pawła Zagumnego wszedł Łukasz Żygadło, który został na boisku do końca i potrafił wykorzystywać środkowych – Marcina Możdżonka i Piotra Nowakowskiego. Pierwszy zdobył dziesięć punktów, drugi osiem. Najlepiej punktującymi byli Zbigniew Bartman (17) i Michał Winiarski (15), którego uznano za najbardziej imponującego (MIP) zawodnika meczu.
Trzeciego i czwartego seta Polacy wygrali, gdyż zachowali więcej zimnej krwi. – W obu setach byli lepsi od stanu 20:20 i to zadecydowało o wyniku – powiedział trener Argentyny Javier Weber. W trzeciej partii decydujące były dwa ataki Kurka i blok Winiarskiego, a w czwartej najpierw efektownym atakiem z przesuniętej krótkiej popisał się Nowakowski (23:22), chwilę później Winiarski zdobył punkt na wagę meczbola (24:22), a w ostatniej akcji meczu Argentyńczycy nie wytrzymali nerwowo, atakując w aut ze środka. – Mieliśmy kilka złych momentów, ale wygraliśmy, bo skupiliśmy się na własnej taktyce – skomentował Możdżonek.
Polacy wygrali ten mecz, podobnie jak dwa poprzednie, nie tylko na boisku, ale i na papierze, bo statystyki też przemawiają na ich korzyść. W klasyfikacji przyjmujących liderem jest teraz Krzysztof Ignaczak, który wyprzedza Brazylijczyka Sergio i Winiarskiego. Nasz libero jest też trzeci w swojej specjalności za Chińczykiem Qi Renem i Sergio. Czwarty wśród blokujących jest Nowakowski, podobnie jak Możdżonek w rankingu serwujących. Dodajmy jeszcze piąte miejsce Bartmana w gronie punktujących (prowadzi włoski atakujący Michał Łasko) i trzecie Zagumnego, za Argentyńczykiem Luciano De Cecco i Rosjaninem Aleksandrem Butko.