Polska - Iran, mecz o wszystko

Zwycięstwo z Iranem za trzy punkty (3:0 lub 3:1) w sobotę, da polskim siatkarzom awans do kolejnej rundy mistrzostw świata bez względu na wynik niedzielnego meczu z Francją. Porażka postawi Polaków pod ścianą.

Publikacja: 12.09.2014 15:08

Polska - Iran, mecz o wszystko

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Janusz Pindera z Łodzi

Zdania są podzielone, jedni twierdzą, że łatwiej będzie pokonać Iran, inni, że jednak Francję, którą nasi trenerzy, Stephane Antiga i Philippe Blain znają przecież doskonale. Michał Gogol, drugi trener Asseco Resovii Rzeszów, który w Krakowie, gdzie grał zarówno Iran jak i Francja sporządzał analizy dla polskiego sztabu szkoleniowego, bliższy jest tej drugiej opinii. – Francuzi grają podobnie do nas. Ich styl oparty jest na serwisie i przyjęciu, do tego francuskich siatkarzy nasi zawodnicy znają bardzo dobrze. Niektórzy z nich, jak Antonin Rouzier czy Nicolas Marechal sporo czasu spędzili w PlusLidze. A Iran jest nieobliczalny. Jak się nakręci, będzie trudny do zatrzymania. Francuzi potrafili jednak to zrobić. Grali cierpliwie od początku do końca, wybijali rywala z rytmu technicznym serwisem, świetnie przyjmowali zagrywkę Irańczyków, która nie należy przecież do łatwych – mówi „Rz" Gogol.

I najbardziej chwali irańskiego rozgrywającego Mir Saeida Maroufa. – To bardzo inteligentny człowiek, do tego o żelaznych nerwach. W końcówkach nie popełnia błędów, stać go też na niekonwencjonalne zagrania. A ma do kogo grać, bo jego koledzy potrafią atakować. Są bardzo skoczni, dynamiczni, a jak im wszystko zaczyna wychodzić, to grają na fali. Dlatego tak ważne, by nie dać im się rozkręcić, grać punkt za punkt, a mając przewagę jeszcze przycisnąć, by odebrać chęć do walki. Właśnie tak, jak zrobili Francuzi – tłumaczy Gogol.

Irańczycy mają zróżnicowaną zagrywkę, specjalistów od serwów z wyskoku i flota, potrafią przyjmować na bardzo wysokim poziomie i blokować tak, że tylko bić brawo. No i mają Maroufa, który na boisku jest drugim trenerem. Ten człowiek cieszy się ogromnym poważaniem w drużynie, to mózg tego zespołu. Irańczycy byli rewelacją tegorocznej Ligi Światowej, wygrali z Brazylią, Włochami i Polską, awansowali po raz pierwszy do finałowego turnieju tych rozgrywek i we Florencji zajęli czwarte miejsce. W mistrzostwach świata spisują się bardzo dobrze. W czwartek wygrali kolejne spotkanie, tym razem z Argentyną, nie dając jej najmniejszych szans. Zobaczymy jednak, jak radzić sobie będą z Polską, przy wypełnionej do ostatniego miejsca Atlas Arenie. Warto też pamiętać, że podobnie jak Polacy będą grać pod ogromną presją, bo to będzie mecz o wszystko. Jeśli przegrają 0:3 lub 1:3 nie wyjdą z grupy i nie zagrają o medale. Szanse Polaków na awans , jeśli zostaną pokonani, też wyraźnie stopnieją. Nawet zwycięstwo z Francją w niedzielę może nie wystarczyć.

Raul Lozano, były trener reprezentacji Polski (zdobył z nią srebrny medal MŚ w Japonii 2006) jest jednak zdania, że właśnie z Iranem wygrać będzie trudniej. I mówi tak nie tylko dlatego, że jego przyjaciel, Julio Velasco uczył Irańczyków siatkówki na najwyższym poziomie. Lozano ma sporo zastrzeżeń do gry naszej drużyny. Przed meczem z Włochami narzekał na blok i miał dużo racji, choć gdy wchodzi na boisko Marcin Możdżonek blok się poprawia.

Mecz z Francją, na zakończenie drugiej grupowej fazy eliminacyjnej też będzie trudnym zadaniem. Nasi siatkarze wiedzą, że to co zaprezentowali w wygranym spotkaniu z Włochami może nie wystarczyć ani na Iran, ani na Francję. Ale obiecują, że będą walczyć do ostatniej piłki. W naszej grupie w najkorzystniejszej sytuacji są Amerykanie. Powinni spokojnie pokonać Australię i Argentynę i awansować do kolejnej rundy. Polacy, Francuzi, Irańczycy i Serbowie walczyć będą o pozostałe dwa miejsca. W najgorszym położeniu, po porażce z USA jest Serbia.

W drugiej grupie Brazylia o pierwsze miejsce zagra z Rosją, a o trzecie premiowane awansem Niemcy z Kanadą. Niemcy są rozpędzeni i mają Georga Grozera, który sam potrafi rozstrzelać rywali serwisem lub potężnym atakiem, więc będą w tym starciu faworytem.

Janusz Pindera z Łodzi

Zdania są podzielone, jedni twierdzą, że łatwiej będzie pokonać Iran, inni, że jednak Francję, którą nasi trenerzy, Stephane Antiga i Philippe Blain znają przecież doskonale. Michał Gogol, drugi trener Asseco Resovii Rzeszów, który w Krakowie, gdzie grał zarówno Iran jak i Francja sporządzał analizy dla polskiego sztabu szkoleniowego, bliższy jest tej drugiej opinii. – Francuzi grają podobnie do nas. Ich styl oparty jest na serwisie i przyjęciu, do tego francuskich siatkarzy nasi zawodnicy znają bardzo dobrze. Niektórzy z nich, jak Antonin Rouzier czy Nicolas Marechal sporo czasu spędzili w PlusLidze. A Iran jest nieobliczalny. Jak się nakręci, będzie trudny do zatrzymania. Francuzi potrafili jednak to zrobić. Grali cierpliwie od początku do końca, wybijali rywala z rytmu technicznym serwisem, świetnie przyjmowali zagrywkę Irańczyków, która nie należy przecież do łatwych – mówi „Rz" Gogol.

Siatkówka
Święto siatkówki w Łodzi. Dwie polskie drużyny powalczą o zwycięstwo w Lidze Mistrzów
Siatkówka
Siatkarze Bogdanki mistrzami Polski. Jak w Lublinie zbudowano potęgę?
Siatkówka
Rusza gra o mistrzostwo Polski siatkarzy. Przyjaciele na wagę złota
Siatkówka
Siatkarki z Rzeszowa mistrzyniami Polski. Do sześciu razy sztuka
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka