Serbia w pięciu setach pokonała siatkarzy Stanów Zjednoczonych, którzy bronili tytułu. Wynik meczu uważany jest za sensację, bo amerykańscy siatkarze byli faworytami tych rozgrywek.
Pierwsze dwa sety Serbia wygrała 25:23 i 25:21. W trzecim secie Serbwie prowadzili już nawet 12:8, ale Amerykanie zmobilizowali się i po drugiej przerwie technicznej walka toczyła się punkt za punkt. Ostatecznie Serbom, którzy wczoraj po długim, pięciosetowym meczu pokonali Polaków, nie udało się zakończyć meczu w trzech setach i oddali zwycięstwo w trzeciej partii Amerykanom, przegrywając ją 25:27.
Zachęceni wygraniem seta Amerykanie czwartą partię rozpoczęli od prowadzenia, ale początkowo nie odskoczyli od Serbów na więcej niż punkt. Na pierwszą przerwę techniczną Serbowie schodzili prowadząc 8:7. W następnej części partii Amerykanie przyspieszyli jednak grę i utrzymywali dwu-, trzypunktowe prowadzenie. Nie oddali prowadzenia już do końca i czwartą partię wygrali 25:20.
Tie-brak to mordercza, zaciekła walka punkt za punkt, z której jednak częściej zwycięsko wychodzili Amerykanie. Na przerwie technicznej prowadzili 8-6 i do stanu 10:6 wydawało się, że już nie pozwolą Serbom odebrać sobie zwycięstwa. Serbowie jednak doprowadzili do remisu po 12 i od tej pory to Serbowie przechylali szalę zwycięstwa na swoja stronę. Skutecznie. Tie-breaka wygrali do 12.
Jutro reprezentacja Serbii spotka się ze zwycięzcą drugiego meczu półfinałowego - Polska - Francja. O trzecie miejsce zagrają zawodnicy USA z przegranym tego spotkania.