Bogdan Wenta po przegranym półfinale z Chorwacją na ostatnich mistrzostwach świata wyglądał na zrezygnowanego. Dziennikarze nie bardzo chcieli słuchać opowieści o tym, że rola jego drużyny w wyreżyserowanym filmie napisana została już wcześniej. Podobno jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Polacy otrzymali kartkę z zaplanowanym dniem finałów, na której o godzinie 15 mieli grać z Danią o trzecie miejsce.
Polacy z Chorwacją przegrali zdecydowanie, sędziów o nieuczciwość nikt nie podejrzewał, a narzekania Wenty traktowano raczej jak majaczenie sfrustrowanego trenera. Polacy dwa dni później rzeczywiście zagrali z Danią, ale Chorwacja w finale przegrała z Francją, co rozwścieczyło Zorana Gobaca, wiceprezesa chorwackiego związku piłki ręcznej. – Nie możemy winić zawodników, mecz ustawili sędziowie – powiedział.
Lars Ejby Pedersen, który wspólnie z Perem Olesenem sędziował finał w Zagrzebiu, pod koniec marca w wywiadzie w duńskiej telewizji TV2 przyznał, że organizatorzy turnieju oferowali sędziom usługi prostytutek. Półnagie kobiety wchodziły do bufetu, w którym jadali sędziowie. – Oficjalnych ofert nie było, ale wiadomo, po co te panie zaproszono – stwierdził Pedersen.
Z czasem afera korupcyjna przybrała gigantyczne rozmiary. Główna fala uderzyła w niemiecki klub THW Kiel, w ostatnich latach stolicę europejskiej piłki ręcznej. We wtorek ze stanowiska dyrektora zarządzającego zrezygnował Uwe Schwenker, przeciwko któremu toczy się śledztwo. Schwenker nie potrafi wytłumaczyć, w jaki sposób z konta klubu zniknęły 152 tys. euro. Prokuratura podejrzewa, że przekazano je pośrednikom, którzy wręczali łapówki sędziom.
Klub z Kilonii w 2007 roku wygrał Ligę Mistrzów, a Schwenker postanowił opijać sukces na Majorce. Tam – jak podaje „Frankfurter Allgemaine Zeitung” – w rozmowie z prezydentem HSV Hamburg, a jednocześnie wysoko postawionym działaczem niemieckiej federacji miał powiedzieć, że „teraz już wie, jak zdobywa się europejskie puchary”.